Start Estrada i Studio 03 2008, Do czytania, Estrada i Studio, 2008 Ethos Magazine 03, Podreczniki RPG, Ethos Magazine Erikson Steven - Malazańska Księga Poległych 03 - Wspomnienie lodu 02 - Jasnowidz2, Malazańska Księga Poległych Essential Mix - Tiga [2009-04-03], MUZYKA, !! ESSENTIAL MIX !! Essential Mix - Fake Blood - [14.03.2009], MUZYKA, !! ESSENTIAL MIX !! EverMetal Zine 03 (11.06.2007), ZINY O MUZYCE, EverMetal Zine Euroatraktor-03--Lozinski - o Losowych Układach Dynamicznych--p4, Uklady Dynamiczne Ewan Chris - Charlie Howard 03 - Dobrego złodzieja przewodnik po Las Vegas(1), ebooki, espe 116 2015-03, Religijne, Różne Essentials of Sociology A Down to Earth Approach - 03, Angielskie [EN](4)(2) |
Ewilan z dwóch światów 03 - Wyspa przeznaczenia - Bottero Pierre, 1, A tu dużo nowych ebooków[ Pobierz całość w formacie PDF ]Bottero Pierre Wyspa przeznaczenia Ewilan z dwóch światów przełożyła Barbara Wicher - Młodzi ludzie... Doume Fil' Battis położył pomarszczone dłonie na kamiennym pulpicie. Zapowiadało się niezbyt dobrze... - Młodzi ludzie, czy moglibyście, proszę, usiąść i się uciszyć? Ogłuszająca wrzawa w sali wykładowej nie ucichła. Żaden z kandydatów nie zwracał najmniejszej uwagi na nauczyciela. - Proszę, żeby wszyscy usiedli i zamilkli... Twarz Doumea Fil' Battisa, ukryta częściowo pod gęstą brodą, nagle poczerwieniała. - Siadać, psiakrew, i zamknąć się! Wybuch gniewu mężczyzny, zaakcentowany gwałtownym uderzeniem pięścią w marmurowy pulpit, podziałał na wszystkich jak huk pioruna. Zapanowała martwa cisza. Stary człowiek skinął z uznaniem głową. - Tak lepiej - stwierdził, mierząc wzrokiem słuchających teraz z uwagą zebranych. — Nazywam się Doume Fil' Battis, jestem kronikarzem Imperium, i jeżeli nie będziecie odpowiednio się zachowywać, zadbam o to, żeby jedyną akademią, na którą będziecie mieli wstęp, była akademia zamiataczy ulic w Al-Poll. Zrozumiano? Mężczyzna podniósł rękę na znak, żeby nie odpowiadano na to retoryczne pytanie, po czym podjął: - Jak co roku tematem mojego pierwszego wykładu będzie Ewilan Gil' Sayan. Nie zrozumiecie tej legendarnej postaci, jeżeli nie postaracie się wyobrazić sobie Gwendalaviru takiego, jaki ona odkryła, i jeżeli nie skupicie się na trzech zasadniczych punktach. Chodzi mi o: niezwykłość, wojnę oraz Sztukę Rysunku. Po pierwsze, niezwykłość, ponieważ żyjemy w innym świecie niż ten, z którego przybyła Ewilan; w świecie, którego istnienia absolutnie nie podejrzewała, w pewnym sensie równoległym*... Ewilan pochodziła z Gwendalaviru, jednak nie wiedziała o tym. Nie zachowała żadnych wspomnień z wczesnego dzieciństwa i żyła, pod nazwiskiem Camille Duciel, w niezbyt kochającej rodzinie adopcyjnej, aż do dnia, w którym - w celu uniknięcia wypadku - przeniosła się tutaj. * Przygody, do których nawiązuje Doume Fil' Battis, zostały opisane w pierwszym tomie trylogii Ewilan z dwóch światów. Wyprawa. Kronikarz zamilkł na chwilę, sprawdzając, czy słuchano go uważnie. Tak właśnie było, jak na większości jego wykładów. Usatysfakcjonowany, podjął: - Po drugie, wojna, gdyż walczyliśmy wtedy z najazdem naszych nieczłowieczych sąsiadów Raisów, manipulowanych przez inną złowrogą rasę, Ts'żerców. Wartownicy, jedyni ludzie zdolni zmienić przebieg wojny, byli więźniami Ts'żerców, ponieważ Elea Ril' Morienval, sama również będąca Wartowniczką, zdradziła. Kiedy przybyła Ewilan, hordy Raisów zalewały Imperium, miażdżąc stopniowo alavi-riańską armię. Sytuacja wydawała się rozpaczliwa, gdy... - A trzeci punkt? Osobą, która przerwała wykładowcy, była smukła, młoda dziewczyna o figlarnym spojrzeniu i płomiennie rudych włosach. Doume Fil' Battis postanowił nie zareagować wybuchem gniewu. - Zaraz do tego dojdę. Sztuka Rysunku jest narzędziem, które pozwoliło Ewilan zbudować legendę, będącą dzisiaj tematem naszych studiów. Ta Sztuka nie jest znana w tamtym świecie i tylko przypadkiem Ewilan odkryła, że jest w stanie, wyłącznie za pomocą woli, uczynić prawdziwym to, co sobie wyobraziła, czy też przenieść się w jednej chwili z jednego miejsca w drugie, z jednego świata do drugiego, wykonując tak zwane przejście w bok. Nadążacie za mną? Ruda dziewczyna skinęła z szacunkiem głową i kronikarz uśmiechnął się. W sumie nie wszyscy ci młodzi ludzie byli źle wychowani... - Postanowiłem rozpocząć opowieść o Ewilan w nietypowy sposób, przedstawiając najpierw postać, o której właśnie wspomniałem: Elćę Ril' Morienval. Éléa była Wartowniczką, tak jak rodzice Ewilan. Istniało dwunastu Wartowników, których zadaniem było nadzorować Wyobraźnię, wymiar pozwalający rysownikom uczynić prawdziwym to, co sobie wyobrażą, jak również Zwoje, czyli ścieżki, które przez nią przebiegają. Éléa Ril' Morienval była ambitna i pozbawiona skrupułów. Zapragnęła zawładnąć Imperium. W tym celu nie zawahała się zawrzeć paktu z Ts'żercami oraz bojownikami Chaosu, grupą satanicznych ludzi. Altan i Élicia Gil' Sayan... - Powszechnie wiadomo jednak, że bojownicy... Tym razem odezwał się kandydat o pewnej siebie minie. Doume Fil' Battis zareagował niezwłocznie. - Jeszcze słowo i wyleci pan za drzwi! — zagrzmiał. - Może chce mi pan udzielić lekcji na temat faktów historycznych, które badam od lat? Przemądrzały karaluch! Chłopak, który spowodował wybuch gniewu wykładowcy, skulił się, a siedzący obok niego koledzy na wszelki wypadek odsunęli się. Kronikarz zaczerpnął głęboko powietrza. - Altan i Elicia Gil' Sayan, jak mówiłem, byli jedynymi Wartownikami, którzy sprzeciwili się Eléi Ril' Morienval. Wcześniej przedsięwzięli pewne środki ostrożności. Umieścili swoje dzieci, Ewilan i Akira, w drugim świecie, dla bezpieczeństwa wymazując ich wspomnienia. Dobrze zrobili, gdyż wkrótce ponieśli klęskę i zaginęli. Sytuacja wymknęła się jednakże spod kontroli Elei. Z kolei ona została zdradzona przez Ts'żerców i uwięziona z dziewięcioma innymi Wartownikami na skrajnej północy Imperium, w opuszczonym mieście, legendarnym Al-Poll, stworzonym częściowo przez Merwyna. Tajemniczy i budzący trwogę Strażnik miał za zadanie uniemożliwienie komukolwiek zbliżenia się do nich. Następnie Ts'żercy zablokowali dostęp do Wyobraźni, zakładając zatrzask w Zwojach, i hordy Raisów napadły na Imperium. Gwendalavir, pozbawiony wsparcia rysowników, opierał się z wielkim trudem. Jakieś uwagi? Nikt ze słuchających nie zareagował. Doume zmarszczył brwi. Z roku na rok kandydaci stawali się bardziej tchórzliwi, zanikały tradycje. Mężczyzna z trudem powstrzymał pomruk rozczarowania i podjął: - Tak wyglądała sytuacja w momencie przybycia Ewilan i jej przyjaciela Salima. Ewilan natychmiast została wciągnięta w wir rozbieżnych interesów. Posiadała właściwie nieograniczoną moc, przewyższającą zdolności jakiegokolwiek rysownika. Świadomi tego Ts'żercy chcieli jej śmierci, podczas gdy Elei Ril' Morienval, której udało się z nią skontaktować, zależało, aby dziewczyna odnalazła swojego brata, który uwolniłby więzionych Skrzepłych Wartowników, co w jej mniemaniu potrafił uczynić. Wrócimy jeszcze do tematu Skrzepłych i przestudiujemy rysunek Ts'żerców, który zdołał unieruchomić elitę alaviriańskich rysowników i pozbawić ją władzy. Wiedzcie po prostu, że zbudzenie Skrzepłych było zadaniem niesłychanie skomplikowanym, wymagającym wyjątkowej mocy. Na szczęście Ewilan otoczona była przyjaciółmi. Edwin Til' Illan, generał alaviriaiískiej armii i legendarny wojownik; Duom Nil' Erg, słynny analityk, który w tamtych czasach nie był już młodzieńcem; Bjorn, rycerz o lojalnym sercu; Maniel, żołnierz o barkach tytana; jak również... Kronikarz przerwał, widząc, że dziewczyna o rudych włosach podniosła rękę. - Słucham? - Czy Edwin Til' Illan, o którym pan mówi, to ten sam, który jako pierwszy pokonał Ts'żercę w pojedynku? - Tak, to właśnie ten. Gratuluję bystrości. - I pięknych oczu... - szepnął ktoś z przekąsem. Uwaga wywołała dyskretne śmiechy, które kronikarz, jako doświadczony mówca, zignorował. - Nieco później do tej grupy dołączyła Ellana Caldin, tajemnicza i buntownicza kobieta należąca do gildii cieniołazów. Wszyscy razem wyruszyli do Al-Jeit, naszej stolicy, stawiając czoło tysiącu niebezpieczeństw. Mistrz Duom, chociaż przekonany o zdradzie Éléi Ril' Morienval, mimo wszystko zgodził się z jej słowami. Akiro, starszy brat Ewilan, wydawał się najodpowiedniejszą osobą do zbudzenia Skrzepłych. Należało umieścić Ewilan w bezpiecznym miejscu, do czasu, aż będzie w stanie wyruszyć na jego poszukiwanie. Los Imperium spoczywał w jej rękach. W sali rozległ się lekki szmer zaniepokojenia, świadczący o tym, że słuchano z uwagą. Doume położył mu kres jednym chrząknięciem. - W czasie podróży - kontynuował - Ellana została ciężko ranna, ratując życie Ewilan. Ponieważ Ewilan opanowała już wykonywanie przejścia w bok, postanowiła dłużej nie zwlekać. W towarzystwie Salima opuściła nowo odkryty świat w celu odnalezienia Akira i przekonania go, żeby uratował Gwendalavir. Niestety, ich wysiłek nie przyniósł zamierzonych efektów. Akiro nie miał najmniejszej ochoty rzucić się w wir przygód i, co najistotniejsze, zdawał się posiadać tylko zalążkową moc, niewspółmierną do zadania, które zamierzano mu powierzyć. W zaistniałej sytuacji Ewilan i Salim postanowili wrócić sami, żywiąc jednak w sercach nikłą nadzieję: Élicii Gil' Sayan udało się nawiązać kontakt z córką. Matka Ewilan żyła. Kronikarz zamilkł. Kandydaci wpatrywali się w niego zasłuchani, czekając w prawie nabożnej ciszy, aż podejmie opowieść. Doume wypił niespiesznie szklankę wody, wytarł usta wierzchem dłoni i ze swadą zamiłowanego mówcy rozpoczął drugą część historii: - Zadanie zbudzenia Wartowników i wyzwolenia Gwen-dalaviru przypadło teraz Ewilan. Dziewczyna w otoczeniu przyjaciół wyruszyła w drogę do stolicy. Do podróżnych przyłączył się marzyciel z Ondiany, Artis Valpierre, który dzięki swej uzdrowicielskiej mocy wielokrotnie uratował uczestnikom wyprawy życie. Ts'żercy zdawali sobie sprawę, że jeżeli Wartownicy zostaną uwolnieni, zniszczą niezwłocznie zatrzask założony w Zwojach, zmieniając w ten sposób przebieg wojny. Z tego względu za nadrzędny cel postawili sobie wyeliminowanie Ewilan. Żeby to osiągnąć, nasłali na uczestników wyprawy hordy Raisów. Na szczęście Ewilan i jej towarzysze zdołali im uciec. Kiedy ostatecznie doszło do starcia, walczącym przyszli z pomocą Faélsi, osobliwy lud, żyjący na terenach położonych za lasem Barai'1. Wtedy właśnie do wyprawy dołączył Faéls Chiam Vite. W Al-Jeit wszyscy spotkali się z Sil' Afianem, Cesarzem Gwendalaviru, po czym wyruszyli w kierunku Al-Poll, miasta, w którym przetrzymywani byli Wartownicy. Popłynęli statkiem w górę Pollimage, aż do jeziora Chen. Tam Ewilan spotkała Damę, olbrzymiego wieloryba o niezwykłej mocy, który wyjawił jej, że jest mu potrzebna, nie tłumacząc nic więcej. Później, kiedy Ewilan została zaatakowana przez ghula, interwencja Damy ocaliła jej życie*. Kronikarz pochylił się do słuchaczy i wiedząc, że wywoływało to dobry efekt, zniżył głos, jakby przechodził do poufnych zwierzeń. - W drodze do Marchii Północnej Ewilan stopniowo nabierała pewności, że jej rodzice żyją, i przysięgła sobie, że gdy tylko będzie to możliwe, wyruszy na ich poszukiwanie. Dlatego przy okazji spotkania z Elćą Ril' Morienval musia- * O tym wyzwoleniu opowiada drugi tom Ewilan z dwóch światów. Granice lodu. ła zdobyć najważniejszą informację: gdzie Altan i Elicia byli przetrzymywani. Studenci podnieśli ręce, żeby zapytać o szczegóły, jednak Doume Fil' Battis zignorował ich i podjął zwykłym tonem: - Wyprawa dotarła w końcu do Al-Poll. Tam okazało się, że Wartowników pilnuje Smok, trzymany na uwięzi przez rysunek Ts'żerców. Ewilan zrozumiała, że jest on Bohaterem Damy i że Dama oczekuje od niej, iż go wyzwoli. Dziewczyna dokonała tego, po czym uwolniła Wartowników. Smok odwdzięczył się jej, przychodząc z pomocą Bjomowi, Manielowi i Chiamowi, którzy osłaniali tyły wyprawy przed hordą Raisów. Wyswobodzeni Wartownicy udali się do Cytadeli Przygranicznych, żeby wspomóc armię cesarską. Ewilan nie zdążyła wypytać Eleę Ril' Morienval o los swoich rodziców, wiedziała jednak, że spotka Wartownicz-kę w Cytadeli oddalonej o kilka dni marszu. Skrzepli byli wolni, Wyobraźnia znowu dostępna, a ludzie na drodze do zwycięstwa. Ewilan ocaliła Gwendalavir! Ruda studentka wstała. - Misja Ewilan na tym się nie kończy. Ona... Kronikarz uciszył ją uspokajającym gestem. - Spokojnie, młoda damo! Ewilan spełniła pokładane w niej nadzieje, lecz jej misja tak naprawdę dopiero się zaczynała. Musiała teraz dotrzeć do Cytadeli, żeby spotkać się z Eleą Ril' Morienval i z pewnością stawić jej czoło. Ufała, że powiedzie się jej w tym starciu, mimo to decyzja Ellany przyćmiła jej radość. Młoda kobieta postanowiła opuścić grupę i udać się na południe, a Salim, który przysiągł, że będzie jej towarzyszył, odjeżdżał wraz z nią! Nic nie zdołało zmienić decyzji Ellany i Ewilan z ciężkim sercem ruszyła w dalszą drogę. Bez przyjaciela! *Wilki północy: potężne i niezwykle inteligentne ssaki, polujące w stadach. Są groźniejsze od ogrów i prawie tak niebezpieczne jak ghule. Na szczęście bardzo mało interesują się ludźmi i ich poczynaniami. Chyba że są głodne... Encyklopedia wiedzy i mocy Bjorn, czy to normalne, że latem pada śnieg? Rycerz podrapał się po podbródku z kilkoma włoskami na krzyż, które starał się przeistoczyć w brodę. - Nie mam pojęcia, Ewilan - oświadczył w końcu. - Nie mam najmniejszego pojęcia! Wkraczamy do Marchii Północnej, krainy Przygranicznych. Na temat tego regionu krąży wiele opowieści. Tutaj pewne jest tylko jedno: nic nie jest takie, jak zazwyczaj! Camille westchnęła. Przed jej ustami pojawił się obłoczek pary, który po chwili zdmuchnął zimny, wiejący od gór wiatr. Dziewczyna opatulona była w grubą wełnianą pelerynę, na głowie miała kaptur podbity futrem, a mimo to zimno przenikało ją na wskroś i była przekonana, że przy najmniejszym uderzeniu jej palce rozbiłyby się na tysiąc kawałków. Barwy traw i drzew zacierały się w oddali pod cienką warstwą na razie delikatnego, przezroczystego śniegu. Niebo było zachmurzone, a słońce całkiem niewidoczne. Pierwsze płatki zaczęły prószyć wczesnym popołudniem, dostrajając pejzaż do nastroju Camille. Dziewczyna po raz kolejny przypomniała sobie rozstanie z Salimem i po raz kolejny zacisnęła szczęki, żeby się nie rozpłakać. Wyjechali wcześnie. Ellana nie chciała przedłużać bolesnego rozstania, pożegnali się więc szybko. Mimo to w oczach wielu osób pojawiły się łzy, a Bjorn otwarcie płakał. Salim, jak nigdy, prawie się nie odzywał. Spojrzenie miał nieobecne, jakby celowo uciekał od niemożliwej do zniesienia rzeczywistości, i starannie unikał zbliżania się do Camille. Zarzucił torbę na ramię, zdając się nié odczuwać szczególnych emocji, i dopiero po przejściu kilku kroków wybuchnął: - Trzy lata i ani dnia więcej! Przysięgam, Camille! Następnie odwrócił się do Ellany: - Na co czekasz? Musimy jechać, już czas! Młoda kobieta przeciągle westchnęła. Jej zachowanie świadczyło o wewnętrznym rozdarciu. Patrzyła raz po raz to na Salima, to na Camille, zatrzymując czasami wzrok na Edwinie, który przyglądał jej się uważnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Oto smutna prawda: cierpienie uszlachetnia. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||