Start
Ewa Foley - Sposoby relaksacji, relaks
Ewa Pałaczyńska - Winek - Oskar i reszta. Świat widziany oczami dziecka.DZIECKO, Ksiazki, Podręczniki
Ewa Dąbrowska - Przywracając zdrowie żywieniem, ➡ ZDROWIE
Ewa Jeleń-Kubalewska - Cierpienie i śmierć jako współczesny performans medialny. Perspektywa performatyczna,
Ewa Jagiełło - Etnograf w cybermedynie. Próba zastosowania etnograficznej analizy zawartości,
Ewa Domańska - Zwrot performatywny we współczesnej humanistyce, Teksty różnorodne - kultura, film, literatura, sztuka
Ewa Pałczyńska Winek - Oskar i reszta, aaaaaaaaaaaaaaaaaa, Kolekcja Złotych Myśli do zachomikowania +2000p
Ewa Nowińska - Nauka szczęścia, aaaaaaaaaaaaaaaaaa, Kolekcja Złotych Myśli do zachomikowania +2000p
Ewa Dybowska - Teoria systemowej pracy z rodziną, PODRĘCZNIKI AKADEMICKIE I ARTYKUŁY NAUKOWE
Ewa Gorlecka-Łabiak - Specyfika działania banków hipotecznych w Polsce, Inne publikacje
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • myszkuj.opx.pl

  • Ewa Wiegandt - Sól ziemi, Dwudziestolecie Międzywojenne, Opracowania

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    Józef Wittlin
    Sól ziemi
    , wstęp: Ewa Wiegandt
    Powieść Józefa Wittlina
    Sól ziemi
    ukazała się w 1936 roku. Miała to być pierwsza część
    trylogii pt.
    Powieść o cierpliwym piechurze
    (dalsze części miały nosić tytuły
    Zdrowa śmierć
    i
    Dziura w niebie
    ).
    PROLOG: poprzedzający
    Sól ziemi
    Prolog
    pomyślany był jako wstęp do całej trylogii.
    Prezentuje on syntetyczne ujęcie tematu, powieść ów temat rozwija, analitycznie zgłębia.
    Opowiadanie o pierwszych godzinach i dniach wojny tak jest skomponowane, że przedstawia
    je jako koniec dotychczasowego świata pokoju początek nowego – świata wojny. Wybór
    historycznych zdarzeń: podpisywanie aktu wypowiedzenia wojny Serbii, mobilizacja i
    pierwsze ruchy wojsk na frontach – wychwytuje przejście miedzy dwoma światami. W scenie
    pałacowej (dotyczy ona podpisania aktu wojny) bohaterowie dzielą się na dwie grupy:
    dążących za wszelką cenę do wojny ministrów i generałów oraz osamotnioną postać cesarza
    Franciszka Józefa, uosobienie odchodzącej bezpowrotnie epoki. Starczo-zdziecinniały cesarz
    zachował ludzkie odruchy i uczucia. Postać ta stylizowana jest na rozwijany później w tekście
    powieści przedmiot ludowej legendy o dobrym, patriarchalnym władcy, którego złym duchem
    są owi ministrowie i generałowie. Moment złożenia podpisu pod manifestem, wahanie się
    cesarza również nawiązuje do ludowych wyobrażeń, stanowiących wariant podpisania
    diabelskiego cyrografu. Z kolei powiadomienie obywateli o wypowiedzeniu wojny uległo
    demonizacji przez zastosowanie ewangelicznej metaforyki, która sprawia, że wieść o wojnie
    jest szatańską odwrotnością „dobrej nowiny”, nową ewangelią, która unicestwia świat
    dotychczasowy. Militarny fakt mobilizacji uległ przeistoczeniu w opowieść o pożegnaniu z
    własnym człowieczeństwem, w relację o przemianie ludzi w istoty z innej, wojennej
    cywilizacji. Przebrany w mundur człowiek zmienia swą istotę, staje się żołnierzem, czyli
    innym rodzajem bytu. Pierwsze ruchy wojska na frontach, relacjonowane stylem
    beznamiętnych, frontowych komunikatów otrzymują dzięki kontekstowi uprzednich
    fragmentów, charakter ewangelicznego „dokonało się”. Słowo „wojna” oblokło się w
    żołnierskie ciała, a
    Prolog
    spełnił swą funkcję osobliwego mitu genezyjskiego: opowiedział o
    narodzinach pierwszej wojny światowej. Autorski stosunek do tematu prezentuje rama
    kompozycyjno-narracyjna
    Prologu
    . Jego pierwszy fragment: wizja cesarskiego orła, który
    uciekł z szyldów, pieczęci, guzików i jak niegdyś Duch Boży nad wodami, tak teraz unosi się,
    zwiastując wojnę, nad monarchią, przedstawia godło państwowe jako groźny, ale i
    zdegenerowany pospolitością symbol biurokratyczno państwa, które zagraża swym własnym
    obywatelom. Z kolei obywatele to „ludzie prości” w znaczeniu reprezentantów uciśnionego
    przez wyalienowaną władzę społeczeństwa. Z nimi utożsamia się autor stosując narracyjną
    stylistykę „ja” braterskiego.
    Środki stylistyczne służące komponowaniu wizji (porównania, szyk przestawny, anafory)
    nadają jej cechy prozy poetyckiej, która zagarnia także dalsze części
    Prologu
    . Zamknięcie
    Prologu
    pełni funkcję epickiej inwokacji; przedstawia bohatera mającej nastąpić opowieści:
    ”Nieznany jest ostatni człowiek, który poległ w tej wojnie […] Nieznany jest Żołnierz nie
    znany”. Wittlin konstruuje autonomiczny świat – artystyczny ekwiwalent wojennego
    doświadczenia. Autorski komentarz do motywu Żołnierza Nieznanego autor umieszcza poza
    tekstem
    Prologu
    jako motto zaczerpnięte z
    Kazania na Górze
    . Skierowane do apostołów
    słowa: „Wy jesteście sól ziemi” – tu odnoszą się do „ludzi prostych”, którzy niewinnie
    cierpiąc, dają swym cierpieniem świadectwo człowieczeństwa.
    KOMPOZYCJA CZASOPRZESTRZENNA FABUŁY: czas fabuły obejmuje niecały
    miesiąc: od godziny 5.20 28 lipca 1914 roku do porannych godzin 25 sierpnia. Jego bieg
    wyznacza naturalny porządek faktów historycznych wcielony w losy konkretnych ludzi.
    Rozdz. I – dotarcie wieści o wypowiedzeniu wojny Serbii na stację Topory-Czernielica;
    awans Piotra Niewiadomskiego z tragarza na miejsce powołanego do wojska dróżnika.
    Rozdz. II – wojna „przychodzi” do bohatera w postaci wezwania na komisje poborową w
    Śniatynie.
    Rozdz. III – przebieg owej komisji, zakończony złożeniem przez rekrutów przysięgi.
    Rozdz. IV, V, VI – skoncentrowane wokół daty 21 sierpnia, traktowanej jako koniec świata,
    bo tego dnia na Huculszczyznę dotarła wieść o śmierci papieża, nastąpiło zaćmienie słońca i
    odjazd poborowych do garnizonu.
    Rozdz. VII – podróż rekrutów na Węgry.
    Rozdz. VIII i X – dwudniowy pobyt w kadrze uwieńczony trzeciego dnia rano wcieleniem do
    pułku i zaprzysiężeniem.
    Rozdz. IX – poświęcony jest postaci Bachmatiuka, „stwórcy” żołnierskiego ładu.
    Pierwsze zdanie powieści organizuje jej przestrzeń: sielski krajobraz, w który wdziera się
    kolej żelazna; opis pejzażu pełni funkcję znaków prymitywnej, pastersko-rolniczej kultury.
    Natomiast realia kolejowe (stacja, szyny, budki dróżników) oznaczają cywilizację. W
    momencie wybuchu wojny sytuacja zmienia się diametralnie, gdyż mobilizacja kolei czyni z
    niej przestrzeń oddaną wojnie. Symbolizowana przez kolej i dotąd akceptowana cywilizacja-
    świat staje się przestrzenia obcą, przeciwstawioną przestrzeni swojskiej, czyli owej
    prymitywnej kulturze. Postać Piotra Niewiadomskiego pełni w powieści podwójną rolę:
    bohatera-prostaczka i punktu widzenia narracji. Jest to człowiek prymitywny w znaczeniu
    etnologicznym: pierwotny, o charakterze dającym się przyrównać do wrażliwości i naiwności
    dziecka. Piotr to analfabeta, mieszaniec, greko-katolik i poddany cesarza Franciszka Józefa.
    Jako mieszaniec (z ojca Polaka, matki Ukrainki), należący do społeczności etniczno-
    kulturowego pogranicza, które cechuje koegzystencja narodowości, języków i wyznań,
    „zatrzymał się na progu świadomości narodowej”. Religijność Piotra opiera się na
    synkretyzmie trzech wiar: chrześcijańskiej, pogańskie i „cesarskiej”. Pogańskością
    nacechowany jest przede wszystkim stosunek bohatera do diabła, który stanowi siłę równą
    Boskiej i wszędzie go pełno. Magiczne „trójmyślenie” bohatera polega na utożsamianiu dobra
    z chrześcijańskim Bogiem, zła z pogańskim diabłem, a kariery życiowej z czapką cesarskiego
    kolejarza. W rezultacie dobrym, groźnym, bo wymagającym posłuszeństwa, ale i
    sprawiedliwym ojcem jest zarówno Bóg, jak i cesarz. Wojna oglądana oczami pierwotnego
    człowieka, który nigdy się z nią nie zetknął przedstawia mu się jako świat zaprzeczony, świat
    na opak, ojczyzna przemieniona w obczyznę. Cały tok narracji, zatrzymanie się nad pozornie
    błahymi szczegółami, które obdarzone ważnością, urastają do rangi symboli: Piotr wiesza
    napis z cesarską odezwą do góry nogami, bo nie było na nim obrazków, kapral Durek wzywa
    go na komisję poborową nie ustnie, lecz przynosząc urzędowe pismo, awans na dróżnika go
    nie cieszy, bo zawdzięcza go wojnie. Na komisji poborowej, która wywołuje w nim
    przypomnienie biblijnych historii i raju i Sądzie Ostatecznym odkrywa, że wojnie potrzebne
    są ludzkie ciała, nie dusze i wstydzi się swej nagości. Po przybyciu do kadry, pierwszy
    posiłek wzbudza w nim wspomnienie matczynej zupy. Symbolika tych pojedynczych zdarzeń
    układa się w porządek motywowany religijnością bohatera. Wojna jako świat na opak to
    domena diabła. Piotr ma niejasne poczucie winy: żyje przecież z Magdą bez ślubu. Huculi
    pochylenie krzyża na koronie świętego Szczepana tłumaczą sobie upadkiem chrześcijaństwa
    w tym kraju. Pod koniec podróży do garnizonu Piotr śni, że bierze w cerkwi ślub, ale zamiast
    korony nowożeńca, ksiądz Makarucha wkłada mu koronę św. Szczepana, a on upada pod jej
    ciężarem. Powstaje więc porządek: grzech pierworodny – wygnanie z raju – odkupienie.
    Wojna to następstwo ludzkiej dążności do wydarcia Bogu jego tajemnic; wykwit cywilizacji,
    która niszczy podmiotowość człowieka, prowadzi do nacjonalizmów i religijnej nietolerancji.
    Wszystkie postaci
    Soli ziemi
    zostały skonstruowane poprzez opozycję między ich życiem
    prywatnym a rolą społeczna narzucona przez instytucję. Ksiądz Makarucha prywatnie, czyli
    „naprawdę” bardziej jest pszczelarzem, niż duchownym. Jego dylemat „dzwonić czy nie
    dzwonić” na śmierć papieża, stanowi rozterkę spowodowaną koniecznością wzięcia
    odpowiedzialności na własny rachunek, jako że wiadomość nie została potwierdzona
    oficjalnie. Z kolei „ludzie wojny” prezentują w sposób maksymalnie wyostrzony zjawisko
    depersonalizacji międzyludzkiej więzi, rozdwojenie człowieka na osobę i funkcję. Komendant
    garnizonu, podpułkownik Leithuber, przemawiając do żołnierzy po ich zaprzysiężeniu,
    wygłasza dwa monologi, jeden głośno, drugi w myślach. Z ich zderzenia powstaje dramat
    dowódcy, który wysyłając żołnierzy na front i prawiąc im o męstwie, sam nigdy prochu nie
    powącha, ponieważ jest inwalidą. Osobna uwaga należy się postaci szatbsfelfebla
    Bachmatiuka, którego kreacja przynosi artystyczny ekwiwalent wojny – przedmiotu kultu.
    Sakralizacja wojennych instytucji dokonuje się za sprawą Piotra, zanim pojawi się
    demoniczny feldfebel. Pojawiające się wcześniej groźne słowo „subordynacja” i tchnące
    grozą nazwisko feldfebla znakomicie przygotowują jego „wejście”, tzn. stylizację tej postaci
    na kapłana kultu Subordynacji zakonnika studiującego święte księgi Regulaminów, a
    wreszcie w zakończeniu powieści – stwórcę, którego kreacyjne słowo brzmi „baczność” i
    który może o swym dziele powiedzieć, cytując Biblię: „I widział, że było dobre” (są to
    ostatnie słowa powieści). Bachmatiuk to człowiek dążący do doskonałości automatu i bliski
    osiągnięcia mistycznego stanu roztopienia się w przedmiocie swego kultu, lecz stanu tego w
    pełni nie osiąga. Jego coniedzielne pijaństwa, domena grzesznej prywatności, wyrażają
    nieświadomy protest przeciwko urzeczowieniu, są objawem człowieczeństwa, wywołującym
    moralne dylematy.
    Cały tok narracji ogarniają procesy metaforyzacyjne, które nazywają przedmioty i zdarzenia
    w sposób niezwyczajny, powołując do istnienia świat niezwykły; błahe zdarzenie, codzienny
    przedmiot stają się fantastyczne, np. naczelnik stacji zamiast kartki z kalendarza zrywa dzień
    27 lipca i wrzuca „do pełnego kosza, jak do wspólnego grobu pomordowanych żołnierzy”,
    „okienko kasy było zamknięte jak usta umarłego”. Rozwijanie narracji polega na
    rozbudowywaniu użytego tropu. Tak kształtują się homeryckie porównania. O poetyckości
    Soli ziemi
    decyduje przede wszystkim obfitość powtórzeń brzmieniowych, leksykalnych. Daje
    to efekt wzmożonej rytmiczności i spójności narracji. Powtórzenia wzmagają kompozycyjna
    jedność rozdziałów, ich prawie pieśniowy układ. W
    Soli ziemi
    odnaleźć można trzy rodzaje
    stylizacji: baśniową, religijną i na starożytny epos, gdzie wzorcami stylizacji byłyby ludowe
    opowiadania ustne o fantastycznej motywacji, Stary i Nowy Testament, religijność ludowa i
    antyczna oraz Homer. Wszystkie te rodzaje stylizacji podporządkowane są jednej funkcji –
    mitologizacji przedstawionego świata. Jednak te trzy rodzaje stylizacji można sprowadzić do
    jednej: stylizacji religijnej tożsamej z mitologizacja obejmującą cały utwór. Autor tak dobiera
    elementy zaczerpnięte z baśni i eposu, by wykorzystać je jako znaki wyrażające przejście
    zjawisk cywilizacyjno-historycznych ze sfery
    profanum
    do sfery
    sacrum
    , np. dworzec w
    Budapeszcie jest świątynią; zegary wskazują święty, kolejowy czas; krzesła w poczekalni
    komisji poborowej są stacjami pasyjnymi. Natomiast człowiekowi odbiera się duszę,
    sprowadza do ciała czy mięsa. Narracja skupiona na momentach przemiany świeckiego w
    święte opowiada o narodzinach mitu wojny. Opis przeżyć i przygód Piotra Niewiadomskiego
    sprowadza wszystko, co mu się przydarza do rzeczy pierwszych, gdy dotyczą wojny i
    ostatnich, gdy dotyczą pokoju.
    Mitologizacja, jak każdy zabieg stylizacyjny, wyraża sytuację dialogową, podejmuje
    wzorzec i dystansuje się wobec niego. Opowiadaniu mitologicznego światopoglądu bohatera
    towarzyszy więc demitologizacja tworzonego przezeń mitu wojny. Dystans narratora do
    postaci przybiera w płaszczyźnie stylistycznej wymiar heroikomiczny, co jest następstwem
    sakralizacji biurokratyczno-militarnych instytucji: kapral Durek jako bóg wojny, feldfebel
    jako święty, rozkaz „baczność” jako słowo, które było na początku. Heroikomika, którą
    przesycona jest cała powieść odsyła z kolei do swego wzorca – do eposu. Na epickość
    Soli
    ziemi
    złożyły się sposób realizacji poetyckiego modelu prozy oraz stylizacja na mit.
    Osiągnięte zostały tą droga takie eposowe cechy jak: „niepowieściowa” artystyczność stylu,
    odpowiadająca stylowi wzniosłemu, epizodyczność kompozycji (rozdziały-pieśni),
    dwudzielność świata pokoju i wojny, stanowiąca odpowiednik Homerowej dwudzielności
    świata boskiego i ludzkiego, absolutna epicka przeszłość (czas „początków”).
    JÓZEF WITTLIN
    SÓL ZIEMI
    (wyd. 1936), motto utworu z
    Ewangelii św. Mateusza
    : „Wy
    jesteście sól ziemi…”
    PROLOG: zaczyna się od opisu orła – herbu monarchii austro-węgierskiej. Sala, nastrój
    podniosły. Następuje wprowadzenie cesarza Franciszka Józefa. Cesarz nie wie, czego żądają
    kochane ludy, więc podwładni mu to tłumaczą (zdziecinnienie starca). Trójprzymierze: w
    roku 1882 kanclerz Otto von Bismarck zawarł sojusz wojskowy niemiecko-austriacko-włoski,
    poszerzony w 1883 o sojusz z Rumunią. Odpowiedzią było trójporozumienie („Ententa”)
    zawarte między Francją, Rosją, Wielką Brytanią. Cesarz podpisał traktat, który rozpoczął I
    wojnę światową. Przygotowania do wojny; pożegnanie z rodzinami, formowanie się pułków.
    Cała Europa jest zaangażowana w wojnę. „Nieznany jest Żołnierz nie znany” – anafora
    „nieznany” symbolizuje anonimowość ginących.
    Rozdz. I
    : mała stacja kolejowa Topory-Czernielica, tu właśnie żyje PIOTR
    NIEWIADOMSKI, który jest Hucułem. Był związany z Magdą, ale żył z nią bez ślubu. Ma
    psa, który nazywa się Bas. Pracuje na kolei; jest analfabetą. Pewnego dnia naczelnik kolei
    woła Piotra do siebie o godz. 5.20. Zmieniono rozkład jazdy (jest on porównany do tablicy z
    10 Przykazaniami). W związku z wojną ruch osobowy wstrzymano. Naczelnik informuje go,
    że jest wojna. Każe mu rozlepić plakaty, a on je rozwiesił do góry nogami, bo nie było na nich
    obrazków. Piotr ma pilnować szlabanu. Założył wymarzoną czapkę kolejową. Naczelnik
    stacji zrywa „dzień” 27 lipca – symbolicznie „wyrzucono” ostatni dzień pokoju.
    Rozdz. II
    : gmina pamięta o każdym, kto powinien spełnić służbę wojskową. Do Piotra
    przychodzi kapral Jan Durek i daje mu wezwanie do wojska. Dla Piotra litery to diabelskie
    nasienie. Piotr prosi kaprala, by mu to pismo przeczytał, bo sam nie potrafi. Piotr uważa, że
    wszystko należy albo do Boga: ziemia, niebo, rzeka Czeremosz, zwierzęta, ludzie, Karpaty,
    albo do cesarza: kolej, budki, szlabany. Piotr ma wątpliwości, bo może żandarm go okłamał z
    tym wezwaniem.
    Rozdz. III
    : następuje pobór, który ukazany jest jako uprzedmiotowienie człowieka. Piotr
    czeka w kolejce, by stanąć przed komisją rekrutacyjną. Rozbieranie się żołnierzy do naga,
    smród. Piotr siedzi wśród ludzi mających różne ułomności, kalectwa; wyobraża sobie, że jest
    wśród dzikich ludzi. To, co przed wojną było złe, teraz stało się dobre, czyli choroby ratują
    przed pójściem na wojnę. Niektórzy dokonywali „plagowania”, czyli celowego uszkadzania
    organizmu. Los rezerwowych leży w rekach dra Jellinka. Piotr w końcu wchodzi razem z
    Żydem, który nie chce zdjąć jarmułki, więc oficer strącił mu ją. Jellinek z pochodzenia jest
    Żydem, więc zwalnia Żyda. Piotr wstydzi się swej nagości. Wszyscy zakwalifikowani
    przysięgają wierność cesarzowi. Bóg „wojskowy”- ten, przed którym przysięgają, nie ma
    żadnego oblicza.
    Rozdz. IV
    : ksiądz Makarucha twierdzi, że koniec świata miał być w roku 1000. Myślą,
    dlaczego jest to akurat 21 sierpnia 1914 r. ziemia huculska jest spokojna, tylko matki napełnia
    strach przed wojną. Piotr zaczął się obawiać o swe życie w razie gdyby Moskale przyszli.
    Zastanawia się, że dobrze byłoby udawać głuchoniemego. Piotr obserwuje żołnierzy
    wracających z wojny: posępnych, niczym pogaszone latarnie, brudnych, zakrwawionych. Raz
    zobaczył wagon z Żydami i to wywołało wspomnienie z dzieciństwa, kiedy specjalnie gasił
    im świece w czasie nabożeństwa. Piotr nie wie gdzie jest prawa, a gdzie lewa strona. Znów
    przychodzi Durek, by piotr oddał frajtrowi służbę, bo nastąpiła ewakuacja – kolej zajmuje
    wojsko.
    Rozdz. V
    : Piotr zdejmuje szyld ze stacji, która została zamieniona na żołnierska kwaterę.
    Piotr zrzuca szyld, jest on niczym Mojżesz rozbijający tablice Zakonu. Następuje pożegnanie
    Piotra ze stacją: wspomina on rzeczy, które były mu bliskie. Przychodzi do domu, tam czeka
    na niego Magda. To ich ostatnia wspólna noc. Umiera papież Pius X. Magda miała sen, że
    Piotr leżał na podwórku i miał w brzuchu dziurę, a z niej maciora chłeptała krew.
    Rozdz. VI
    : 21 sierpnia. Durek mówi księdzu Makarusze o śmierci Piusa X. Ksiądz
    zastanawia się czy dzwonić, czy nie. Nie ma pewności, co do wiarygodności tej informacji.
    Ksiądz jest pszczelarzem i to pszczołom poświęca więcej czasu, niż parafianom. Jednak w
    końcu zadzwonił. Śmierć papieża uważano za dzieło wojny. Było południe i nagle zaczęło się
    ściemniać, bo nastąpiło zaćmienie słońca. Aluzje do Biblii: Sodoma i Gomora. Piotr widział
    w tym związek ze śmiercią papieża, z wojną i z własnym grzechami. Ciemność ustąpiła. Ptak
    wyłaniający się ze słońca (niczym gołębica z ręki Boga) to samolot lecący na front. Piotr
    spakował się, zamknął dom i klucz wziął ze sobą. Cała wieś zebrała się na peronie, wszyscy
    wyczekują na pociąg. Przyjechał. Następuje pożegnanie Piotra z Magdą. Staruszka na torach
    za odjeżdżającym pociągiem kreśli znak krzyża greckiego.
    Rozdz. VII
    : każdy król węgierski musi raz w życiu włożyć koronę świętego Szczepana. Piotr
    w wagonie wzbudza respekt, bo ma czapkę. Ludzie jadący na front są spętani przysięga
    wobec cesarza. Wszyscy wierzą w szybki powrót. Postój, lecz nikt nie może wysiąść, bo
    konwój tego pilnuje. Następuje bunt. Idą do studni, a tam stoi żandarm węgierski, który nie
    pozwala im się napić, więc go odpychają. Okazuje się, że woda jest skażona tyfusem i
    czerwonką. Pija wino, śpiewają. Jadąc dalej mijają piękne, bogate ziemie. Dojechali na
    dworzec w Budapeszcie. Wsiadają do wagonów osobowych, kobiety częstują ich herbatą,
    papierosami. Piotr ma sen – jest w cerkwi i ks. Makarucha wkłada mu koronę św. Szczepana,
    wtedy upada pod jej ciężarem. Wreszcie zajechali do kadry, czyli garnizonu.
    Rozdz. VIII
    : rekruci wciąż czekają na zakończenie wojny. Wojna zostaje porównana do
    teatru, widowiska. Kadra żyje osobnym życiem, można wyjść tylko z przepustką. Kadra
    położona jest w sąsiedztwie rzeźni i cmentarza (wojna jako rzeź, śmierć niewinnych ludzi).
    Dokonuje się tu przerabianie ludzi na żołnierzy. Duchem armii jest Bachmatiuk – oficer
    sztabowy, stawiany za wzór. Odbywają się długie marsze (ludzie porównani do maszyn,
    mechanizmów). Na wojnie rządzi strach, który formułuje kolumny żołnierzy i pędzi ich do
    walki na śmierć. 36 osób nie chciało jeść mięsa, bo nie było oczyszczone – to byli Żydzi.
    Nagle Piotr przypomina sobie twarz swojej matki Wasyliny – to wspomnienie wywołała w
    nim zupa. Przypomina sobie o śmiertelnej chorobie, z której wyszedł. Potem wspomina
    śmierć matki. Inny żołnierz mówi Piotrowi o przełożonych, dzieli ich na psy i na złotych
    ludzi. Piotr poznaje ważne pojęcie – subordynacja – kłanianie się przełożonym o wyższym
    stopniu. Piotr widzi aresztanta, który zbiegł i teraz jest prowadzony z powrotem. To Polak,
    który lubi chodzić do domu publicznego. Rekruci spędzają noc pod gołym niebem.
    Rozdz. IX
    : oficer sztabowy Bachmatiuk budził się zawsze, zanim zadzwonił budzik. Był już
    starszym człowiekiem, który czernił wąsy, by nie były siwe. Ordynans Hawryło służy
    Bachmatiukowi, dlatego ludzie obdarzyli go szacunkiem, bo codziennie przebywa u źródła
    strachu. Często jest pytany o to, kiedy np. będzie przegląd broni. Rodziną Bachmatiuka było
    jego wojsko. Z pochodzenia był Ukraińcem, lecz stał się Austriakiem. Jego pokój
    przypominał celę zakonną, widziało się przedmioty związane ze służbą. Regulaminy były dla
    niego jak święte księgi. Bachmatiuk jest niewolnikiem subordynacji. Nieustannie jak
    talmudysta czyta regulaminy. Rudolf Bachmatiuk budzi strach wśród innych żołnierzy. Jest
    dokładny, precyzyjny; nigdy nie poniża, nie bije; na mundurze ma wiele krzyży za różne
    zasługi wojskowe. Nigdy nie był na froncie, bo do niego należało szkolenie tych, którzy na
    niego pójdą. Nie był pewien, czy dobrze robi, że nie idzie walczyć. Zastanawiał się, czy
    żołnierz, który osiągnął doskonałość, a nie walczył, jest godzien tego, by tak o nim mówić.
    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaczytam.opx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Oto smutna prawda: cierpienie uszlachetnia. Design by SZABLONY.maniak.pl.