Start
Estrada i Studio 07 2010, Do czytania, Estrada i Studio, 2010
Essential Mix - Tiga [2009-04-03], MUZYKA, !! ESSENTIAL MIX !!
Essential Mix - Fake Blood - [14.03.2009], MUZYKA, !! ESSENTIAL MIX !!
Estrada i Studio 07.2010, [◙◙◙◙◙ஜ۩۞۩ஜ◙◙◙◙◙ ☆E☆, Estrada I Studio
EuroSprinter ES64-F4 2009 EN, EuroSprinter
EuroSprinter ES64-U4 2009 DE, EuroSprinter
EuroSprinter ES64-U4 2009 EN, EuroSprinter
EuroSprinter ES64-F4 2009 DE, EuroSprinter
Estrada i Studio 02-2012 demo, [◙◙◙◙◙ஜ۩۞۩ஜ◙◙◙◙◙ ☆E☆, Estrada I Studio
Ethos Magazine 02, Podreczniki RPG, Ethos Magazine
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • black-velvet.pev.pl

  • EverMetal Zine 07 (13.02.2009), ZINY O MUZYCE, EverMetal Zine

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    Hellyeah Boys and Girls!
    Cościężkoidzienamtoevermetaloweżelastwo.Cosiędziwić:życiestuden
    -
    tajestcholernietrudne,bozjednejstronysesjakoncertowawdoborowymtowarzy
    -
    stwie,zdrugiejzaściągłenasłuchiwaniecotamciekawegowmuzycenakurwia.
    Mówisiętrudno,żyjesiędalej.
    Zawszękiedymuszęnapisaćtekilkasłówwstępu(którychitakniktnigdy
    nieczyta)muszęsiętłumaczyć:dlaczegoznowużtakpóźno?Izakażdymrazemnie
    wiemcoja,pijanymamWamodpowiedzieć.Taktojużznami,mendamijest,żez
    rozkoszątrzymamyWaszenerwynawodzy,patrzącniczympseudopsychologowie
    naWaszereakcje(atebywająnaprawdęróżneiskrajne).Umówmysięwięctak,
    żejużniebędęWampisałkiedynowewymiotyNaszejrozbawionejprzydźwiękach
    muzykiGGAllinaredakcjipojawiąsięnaWaszychdyskach.Poprostuwiedźcie,że
    kolejnynumerEverMetal’zineukażesięwbliższejlubdalszejprzyszłości.Nawiedzaj
    -
    ciestronęwuwuwulubforumikomentujcie.Możecienawetwrzucićnaczelnemukil
    -
    kaepitetów,cogonapewnozmobilizujedoochrzanieniapozostałejredakcji,której
    wgłowietylkojedno(zgadnijcieco?)...
    CowięcwtymnumerzemamyWamdosprezentowania?Możeciebyćpew
    -
    ni,żeNovysięniepociąłwprzypływienapadówdepresjipoopuszczeniuVadertak
    jakiMauzer,którypoderwałcałkiemfajnąlaskę,bystworzyćzNiąudanyzwiązek
    podnazwąUnSun...Cozresztą?Spójrzcienaspistreściizabierajciesiędoczytania!
    WnastępnymnumerzepostaramysięumieścićrelacjęzezloturedakcyjnegoEMZ,
    dodającodpowiedniezdjęcia:gołąklatęRag’a,całkiemzgrabnytyłekSerpenteSa
    ioczywiściepiękneoczynaczelnegoktórywłaśnienapisałWamtenwstęp,czyli...
    OberstgruppenführerŁysy
    WyWIADy:
    ThyRfING - 6
    ChAIN REACTION - 7
    fRONTSIDE - 8
    BORN ANEW - 10
    hETZER - 11
    NOVy - 12
    UNSUN - 14
    GALLILEOUS - 18
    MAhAVATAR - 20
    TOMEK / NEVERMORE - 22
    EVERMETAL’ZINE 1(7)/2009
    Wydawca:
    www.evermetalzine.com
    Naczelny bastard:
    Łysy - necromaciek@gmail.com
    STAŁE RUBRyKI:
    Opracowanie graiczne, koncepcja całości, skład i
    wkurwianie się:
    Łysy - www.pessimist.neostrada.pl
    PODSUMOWANIE 2008 - 4
    RECENZJE - 26
    VERSUS: SATyRICON - 34
    REWIND - 35
    SPECIAL: METALLICA - 38
    RELACJE - 40
    KONCERTy - 51
    Okładkę zdobią:
    Novy oraz Gallileous
    Redakcja:
    Arantasar, Deithwen, Jacek Walewski, Krwawisz, Łysy,
    Megakruk, Morbid, Rag, Samael (foto), SerpenteS,
    Szadou
    EVERMETAL’ZINE nie ponosi odpowiedzialności za
    wypowiedzi muzyków i reklamy na łamach zina.
    Jesteśmy fajni i mamy fajne gusta, dlatego prezentujemy Wam nasze...
    PODSUMOWANIE
    ROKU 2008
    JACEK WALEWSKI
    ŁySy
    Wtopa roku:
    - Hermh - „Cold+Blood+Messiah”
    Album roku:
    1. Cult of Luna - „Eternal Kingdom” (otworzył mi oczy
    na dźwięki dotychczas mi obce)
    2. Blindead - „Autoscopia - Murder in Phazes” (album
    które może otworzy oczy polskim fanom na post me-
    tal)
    3. Metallica - „Death Magnetic” (żeby wkurwić Na-
    czelnego, hehehe)
    4. Meshuggah - „ObZen” (nadal są klasą samą dla
    siebie)
    Album roku:
    1. Stillborn - „E.R.E.E”
    2. Massemord - „Whore Of Hate”
    3. Avsky - „Malignant”
    4. Krypt - „Preludes to Death”
    SERPENTES
    Album roku:
    1. Cradle of Filth - „Godspeed on the Devil’s Thunder”
    2. Soully - „Conquer”
    2. Hate - „Morphosis”
    Zespół roku:
    - Furia
    Osobowość roku:
    - Nihil - Massemord / Furia
    Zespół roku:
    - brak
    Zespół roku:
    Cult of Luna (bo nagrali świetny album, ciekawszy od
    ostatniego krążka Neurosis - uczeń prześcignął mi-
    strza)
    Koncert roku:
    - dobrze wspominam Kata & Romana Kostrzewskiego
    w Krakowie
    Osobowość roku:
    - brak
    Koncert roku:
    - Slayer (Unholy Alliance tour III) w Pradze
    Osobowość roku:
    - Nie widzę sensu tej kategorii...
    Debiut roku:
    - wszystko ładnie pięknie, ale świeżości tak jakoś brak
    Debiut roku:
    Koncert roku:
    - Mastodon na Unholy Alliance III, Praga, Tesla Arena,
    17.11 (dawno nie widziałem, żeby jakiś zespół tak cie-
    szył się z grania)
    Nadzieje na rok przyszły:
    - nowe nasienie zła sprezentowane przez Kriegsma-
    schine, Furia oraz Witchmaster, nowy krążek Negura
    Bunget
    Nadzieje na rok przyszły:
    - Unholy Fest w Ostravie
    Debiut roku:
    Born Anew - „Demo 2008” (za to, że pokazują, że me-
    talcore to nie tylko przesłodzony i mdły Killswitch En-
    gage)
    Wtopy roku
    - Pan Ryszard N.
    Wtopy roku:
    - Nowy projekt Mausera czyli Unsun
    - Kolejny rok zakończony Brakem w Polsce letniego fe-
    stiwalu metalowego na miedzynarodową skalę (pod-
    czas gdy dla przykładu Czesi mają już aktualnie trzy :
    Brutal assault , MOR , Uholy Fest)
    MEGAKRUK
    Nadzieje na rok przyszły:
    - Nowe płyty Mastodon, Lamb of God, Slayera, Anti-
    gamy, Dillinger Escape Plan.
    - Reaktywacja Decapitated (oby nastąpiła!).
    - Wzrost popytu na płyty i koniec ery mp3.
    - Metal Revolt.
    - Asymmetry Festival
    - Może polscy fani otworzą się na ambitniejsze gatunki
    niż black i death...
    Album roku:
    1. AC/DC - „Black Ice”
    2. Metallica - „Death Magnetic”
    3. Darkthrone - „Darkthrone And Blacklags” (świetna
    płyta świetnego zespołu reprezentującego obecnie
    prostotę pierwocin Metalu - klassikk)
    4. Acid Drinkers - „Verses Of Steel”
    SZADOU
    Album roku:
    1. Blindead - „Autoscopia: Murder in Phazes”
    2. Czesław Śpiewa - Debiut (i chuj wam w okno, CZE-
    SUUUAAAF!!!!1111)
    3. Deeds of Flesh - Of What’s to Come
    4. Cynic - Traced in Air
    5. Decrepit Birth - Diminishing Between Worlds
    6. Venetian Snares - Detrimentalist
    Zespół roku:
    - Nikt niczym szczególnym się nie odznaczył niestety.
    Wtopy roku:
    - Śmierć Olassa (o ile można to nazwać określeniem
    tak trywialnym jak „wtopa”)
    - Roszady personalne w Vader
    - Nagłośnienie na koncercie Metalliki w Chorzowie
    - Koniec Pure Metal
    - Infantylne reakcje fanów Gorgoroth na przyznanie
    się Gaahla do homoseksualizmu - kolejny dowód na
    to, że wielu fanów metalu to prymitywy i głupki.
    Osobowośc roku:
    - Dave Mustaine
    Zespół roku:
    - Deeds of Flesh
    Koncert roku:
    - Megadeth na Metalmanii 2008 r.
    Osobowość roku:
    - Erlend Caspersen (W tym roku ten przyjemny nor-
    weski „albinos” zagrał na basie (jako pełnoprawny
    członek tudzież muzyk sesyjny) na... Uwaga, uwaga...
    5 krążkach, 5 różnych kapel: Blood Red Throne, Inci-
    nerate, Deeds of Flesh, The Allseeing I oraz Emeth. I na
    dodatek został nowym basistą Spawn of Possession.
    Respekt się należy.)
    Debiut roku:
    - nie śledzę
    KRWAWISZ
    Nadzieje na rok przyszły:
    - Nowa płyta Megadeth
    Album roku:
    1. Death Angel - „Killing Season”
    2. Grand Magus - „Iron Will”
    3. Rome - „Masse Mensch Material”
    4. Blindead - „Autoscopia: Murder in Phazes”
    Wtopy roku:
    - Brak nowej płyty Angel Corpse
    Koncert roku:
    Napalm Death/Suffocation/Ass To Mouth - Wrocław
    MyST
    Debiut roku:
    - Orchidectomy - „A Prelate’s Attrition”
    Zespół roku:
    - Death Angel
    Album roku:
    1. Christ Agony - „Condemnation”
    2. Metallica - „Death Magnetic”
    3. Opeth - „Watershed”
    4. Warrel Dane - „Praise to the War Machine”
    Zespół roku:
    Christ Agony
    Osobowość roku:
    - nie dostrzegłem
    Nadzieje na rok przyszły:
    - Nowy krążki Defeated Sanity, Wormed, Devourment,
    Azarath i Mastodon
    - Black Dahlia Murder/Cepahlic Carnage/Psycroptic
    na żywca we Wrocławiu
    - Opeth w Stodole!
    Koncert roku:
    - ciężko wybrać
    Debiut roku:
    - Chain Reaction - „Vicious Circle”
    Osobowość Roku:
    - Nergal
    Wtopy roku:
    - Vogg w składzie Vader...
    Nadzieje na rok przyszły:
    - Nowy krążek Anathemy
    - koncert Iced Earth w Warszawie
    Koncert Roku:
    - brak
    RAg
    Debiut Roku:
    - brak
    Album roku:
    1. Neo Inferno 262 - „Hacking The Holy Code”
    2. Stillborn - „Esta Rebelion Es Eterna”
    3. Bilndead - „Autoscopia - Murder in Phazes”
    4. Burst - „Lazarus Bird”
    Wtopy roku:
    - Brak nowego krążka Anathemy (to co wyszło litości-
    wie przemilczę)
    Nadzieja na 2009:
    - nowy My Dying Bride
    Zespół roku:
    - Nie było takiego
    „Inlikted”, niedługo potem kolejną pozycję w dysko-
    graii Soully, „Conquer”. Słuchając obu wydawnictw
    nie sposób zauważyć, że niegdysiejszy lider Sepultury
    zatęsknił za graniem brutalnego thrash/death meta-
    lu. Nagrywania albumów i koncertowania w ogóle
    brakowało chyba także członkom Cynic, którzy po
    kilkunastu latach stworzyli następcę legendarnego
    „Focus”. Na granie samych koncertów zdecydowały
    się natomiast reaktywowane Carcass i At the Gates.
    W szczególności powrót tych pierwszych mocno mnie
    zaskoczył, ponieważ jeszcze rok temu Michael Amott
    zarzekał się, że fani nie mają na to co liczyć. Jak widać
    i mężczyzna zmiennym być potrai…
    jawił się także nowy punkt – Unsun. Nowy zespół Mau-
    sera założony wespół z jego drugą połówką trudno
    jednak zaliczyć do „debiutów roku”. Nie żebym miał –
    jak niektórzy ograniczeni ćwierćinteligenci – za złe by-
    łemu gitarzyście Vader to, że przestał grac death me-
    tal. Unsun to poprostu grupa zbyta mało oryginalna,
    by uznać ją za nadzieję na przyszłe lata. No, chyba,
    że ktoś lubi soft gothic w klimatach Nightwish, będzie
    „End of Life” bardzo ukontentowany. Totentanz nie-
    stety mnie zawiódł. Okazało się, że bardzo dobry de-
    biut w postaci „Nieból” to za wysoko postawiona po-
    przeczka do przeskoczenia. „Zimny dom”, poza trzema
    niezłymi numerami, to raczej popłuczyny po świetnym
    poprzedniku. Po raz trzeci z mroku wyszła Coma. Płyty,
    przyznaje, nie słyszałem, na żywo widziałem ich za to
    dwa razy. Sorry, ale gwiazdorka Roguca niestety suk-
    cesywnie odrzuca mnie od jego zespołu.
    Skoro zakończyłem poprzedni akapit kwestią koncer-
    tów, warto bliżej przyjrzeć się temu, co działo się na
    scenicznych deskach w 2008 r. A działo się całkiem
    dużo. Metalmania zaskoczyła interesującym składem,
    z którego najlepiej ze swojego zadania wywiązały się
    Vader, Overkill, Primordial, Satyricon i – niestety niedo-
    ceniony przez polską publiczność – Dillinger Escape
    Plan, tylko dobrze Flotsam and Jetsam oraz gwiazda w
    postaci Megadeth, a zupełnie beznadziejnie Marduk
    i, reaktywowane nie wiem po jaką cholerę, Artillery.
    Rekordową publiczność zebrała 28 maja w Chorzowie
    Metallica. Czterej jeźdźcy zagrali tego wieczoru zabój-
    czy set, szkoda tylko, że skandalicznie słabe brzmienie
    sukcesywnie przeszkadzało im w całkowitym wgnie-
    ceniu polskich fanów w murawę stadionu. Oczywiście
    sporą „grupkę” wielbicieli zebrało Iron Maiden, które
    odwiedziło nas po raz 43., promując 19. DVD w swo-
    jej dyskograii. Co mają w swojej muzyce Steve Harris
    i spółka, że jeszcze nie odbijają się swoim fanom? Na
    mnie nie patrzcie – tym razem w masowym orgazmie
    przy „Run to the Hills” nie uczestniczyłem . Zabrakło
    niestety chętnych na zorganizowanie koncertu Slayera
    w Polsce, co jest o tyle dziwne, że Zabójca jest obecnie
    w wręcz – nome omen – zabójczej formie, czego sam
    doświadczył niżej podpisany. Koncertami intensywnie
    promowały się także Acid Drinkers czy wspomniana już
    Coma. Zabrakło mnie – czego bardzo żałuję – na Przy-
    stanku Woodstock, na którym pojawiły się m.in. Vader
    i Kreator, Hunter Feście, koncertach Neurosis i Cult of
    Luna oraz czeskim Brutal Assault, który w tym roku skła-
    dem przebił nawet Wacken Open Air. Zresztą po
    wizycie w Pradze, na koncercie Slayera złośliwie
    twierdzę, że przysłowie o „potraiącym” Polaku
    należałoby zmienić na: „Czech potrai!”.
    Osobowość roku:
    - Jak wyżej
    Debiut roku:
    Neo Inferno 262 - „Hacking The Holy Code”
    Koncert roku:
    - Amon Amarth na Master Of Rock w Zlinie
    Nadzieje na rok przyszły:
    - Płyty The Konsortium, Kreigsmaschine, Mastodon,
    Anaal Nathrakh, Blaze Of Perdition
    - Utwór zamieszczony na myspcae wskazuje na to że
    nowy Samael po ostanich beznadziejnych płytach
    będzie całkiem słuchalny. Czekam z nadzieją, cho-
    ciaż nie tylko ja przy okazji ostatniej płyty postawiłem
    na nich kreskę, ale jak się okazuje chyba niesłusznie.
    Załoga Asgaard mogłaby w końcu nowa płytę wy-
    dać
    Wracając jeszcze do nowowydanych płyt, nie sposób
    przemilczeć premiery „Nostradamus” Judas Priest. Pre-
    kursorzy heavy metalu postanowili tym razem pokazać
    wszystkim, że nie zamierzają ograniczać się do nagry-
    wania kolejnych kopii swoich klasycznych albumów.
    Monumentalne, zarejestrowane przy współudziale
    orkiestry symfonicznej, dwupłytowe wydawnictwo
    twórców „Painkiller” przytłacza, by je w pełni docenić
    potrzeba sporo czasu, którego nie mieli chyba miesza-
    jący je z błotem niektórzy krajowi recenzenci. Co inne-
    go Motorhead. Lemmy na oryginalność się nie sili i jest
    kochany przez wszystkich pismaków. Jak ten facet to
    robi? Na miłość fanów chyba nie może liczyć Axl Rose.
    Jak nagrywa się jednak album kilkanaście lat trzeba
    liczyć się z tym, że oczekiwania względem niego będą
    bardzo wysokie… Ciekawe ile przyjdzie nam czekać
    na kolejny studyjny krążek Nevermore. W tym roku ze-
    spół zaserwował „tylko” koncertówkę i DVD, zaś jego
    liderzy Jeff Loomis i Warrel Dane zajęli się swoimi so-
    lowymi wydawnictwami. Jako przedsmak przed nową
    płytą, DVD wydali także Amerykanie z Lamb of God.
    Muzyki na niej było mało, głupich żartów muzyków i
    dokumentacji jak to twórcy „Ashes of the Wake” wci-
    nają kolację, remontują swoje domy czy grają w karty
    sporo. Po co komu tylko coś takiego na półce?
    Nasze rodzime produkcje specjalnie mnie nie powaliły.
    Ok, dotychczas niedoceniany Blindead swoim „Auto-
    scopia – Murder In Phazes” doprowadzi może do wzro-
    stu popularności w naszym kraju post metalu, moim
    zdaniem, najciekawszej obecnie odmiany ekstremal-
    nej muzyki. Z drugiej strony uważam jednocześnie – w
    przeciwieństwie do większości recenzentów – że album
    ten niczego do gatunku nie wnosi. Płodne były zespoły
    Wtopy roku:
    - szopka pod tytułem: Nergal vs Nowak
    Dwanaście ostatnich miesięcy minęło – chciałoby się
    stwierdzić w sposób kolokwialny – „jak z bicza strzelił”.
    Bo i faktycznie, rok 2008 – zapewne przez to, że był
    dla mnie dość intensywny – przeminął bardzo szybko.
    Oczywiście, co staje się już moją coroczną tradycją,
    nie udało mi się usłyszeć tyle nowej muzyki, tyle płyt,
    ile sobie zakładałem. Co jednak zrobić, gdy doba ma
    tylko 24 godziny, a ja blisko dziewięć z nich spędzam
    w pracy, a w czasie weekendów na uczelni. Do tego
    dochodzi jeszcze irytująca potrzeba snu. Ech, szkoda
    gadać…
    W tym roku w kwestiach poznawania muzyki plułem
    sobie intensywnie w twarz jak nigdy przedtem. Jak mo-
    głem wcześniej nie poznać np. Cult of Luna?! Z dru-
    giej strony może gdybym uprzednio był już ich fanem,
    byłbym w jakimś tam stopniu przygotowywany na to
    co usłyszałem na „Eternal Kingdom”. A tak krążek wbił
    mnie w ziemie, totalnie zaskoczył i otworzył oczy na
    dźwięki dotąd zupełnie mi obce. Porażający koncept
    oparty ponoć na odnalezionych przez samych
    muzyków zapiskach chorego psychicznie (nie
    wnikam czy to prawda, czy tylko marketingo-
    wy pomysł management zespołu) „opowie-
    dziany” w sporej części przez muzykę, stanowi
    z pewnością nową jakość w metalowym świat-
    ku. Kolejny krążek wydał także Meshuggah. Na
    „ObZen” Szwedzi uprościli – w porównaniu z
    dwoma poprzednimi wydawnictwami – struktu-
    rę swoich utworów. Trudno im się dziwić – coś
    bardziej szalonego i frapującego od „Catch 33”
    potraiłby nagrać już chyba tylko Mike Patton.
    Zastanawiające jest w jakim kierunku podążą
    na kolejnym albumie twórcy „Nothing”. W tym
    roku wykonali mały krok w tył. Nie tyle cofnęły
    się, co bardziej skoczyły w bok sierotki po Strap-
    ping Young Lad. Jed Simon, Gene Hoglan i By-
    ron Stroud zajęli się, dotychczas pozostającym
    w cieniu, Zimmer’s Hole, załatwili przepustkę
    ze szpitala dla psychicznie chorych dla gardła
    zespołu, The Heathena i nagrali jeden z najlep-
    szych albumów tego roku. Na „When You Were
    Shouting At the Devil…” słychać tyle radochy z
    grania, że można by obdzielić nią kilka kapel.
    Z bardziej tradycyjnych odmian stali najwięcej
    zamieszania zrobiła jak zwykle Metallica. Nie
    ma się jednak czemu dziwić – „Death Magen-
    tic” to naprawdę kawał porządnego thrashu.
    Krążek nie jest niestety na tyle oryginalny co
    „St.Anger” (a tak, ja akurat ten album Ulricha
    i spółki cenię wysoko, zwłaszcza za opluwane
    zewsząd surowe brzmienie!), ale trzeba przyznać, że
    nawet najzacieklejsi przeciwnicy twórców „Master of
    Puppets” nie mają zbyt wielu argumentów, by skryty-
    kować tym razem zespół. Na sentymentach zagrał fa-
    nom także Testament. „The Formation Of Damnation”
    mnie osobiście jednak zbytnio nie oczarowało. Ziry-
    tował natomiast Exodus, który zamiast wydać długo
    już oczekiwany „The Atrocity Exibition Exibit B” nagrał
    na nowo… swój debiut. Mam nadzieję, że ta moda
    na coverowanie samych siebie niedługo w końcu
    się skończy. Na razie powyższemu trendowi ulega na-
    dal wiele kapel, w tym nasz Vader. Jak już pisałem w
    swojej recenzji, „XXV” obciachu grupie nie przynosi,
    słuchając jednak obu CD, składających się na ten al-
    bum, na usta samo ciśnie się pytanie – „Po co?”. Dużą
    pracowitością odznaczył się Max Cavalera. Najpierw,
    wraz z bratem, w konspiracji przed wszystkimi nagrał
    Pomimo świetnych płyt, takiż koncertów, mi-
    niony rok zapisze się w pamięci wielu także
    przez kilka rozczarowań. W szczególności data
    30 listopada 2008 r. będzie smutną cezurą
    dla fanów Acid Drinkers. Śmierć Olassa jest o
    tyle gorzka, że zespół z nim w składzie dostał
    powera, jakiego chyba zaczęło pozostałym
    muzykom powoli brakować. „Verses of Steel”,
    choć daleko jej do opus magnum grupy „Infer-
    nal Connection”, pokazała, że Kwasy potraią
    jeszcze mile zaskoczyć. Niewesoło było także w
    Vader. 25. rok istnienia zespołu, choć uczczony
    jubileuszowym koncertem i płytą, wielbiciele
    twórczości Petera zapamiętają przez odejście
    Novy’ego, a później Mausera i Daraya. Całe
    zamieszanie może także niekorzystnie wpłynąć
    na karierę innego naszego „towaru eksporto-
    wego”, mianowicie Decapitated, następcą
    Mausera został bowiem Vogg. Co prawda
    przyszłość twórców rewelacyjnego „Organic
    Hallucinosis” wisiała już na włosku od śmierci
    Vitka, teraz (oby jednak nie!) została chyba
    ostatecznie przekreślona.
    wydawane przez Mystic Production. Acidzi „Verses of
    Steel” niektórych doprowadzili do spazmów i orgazmu,
    mnie przekonali tylko, że resztki entuzjazmu jeszcze się
    w nich nie wypaliły. Na brak energii od lat nie może
    narzekać Nergal z Behemoth. Przy asyście Inferno,
    Oriona i Setha intensywnie promował koncertami „The
    Apostasy”, procesował się z pogromcą polskich sata-
    nistów oraz przygotował kolejną w dyskograii EP’kę i
    pierwszą w historii jego zespołu koncertówkę. Co ten
    facet je na śniadanie, że ma tyle „pałera”?
    Powoli nie mam już czego kupować w dziale
    z czasopismami muzycznymi w Empiku. Nieste-
    ty mój ulubiony „magazyn niezależny”, „Pure
    Metal” zakończył działalność. Na rynku pojawił się co
    prawda nowy twór wydawniczy w postaci „Hard Roc-
    kera”, dla kogoś, kto nie zaczął słuchać metalu w la-
    tach 80. to jednak małowciągająca pozycja. Jedyna
    nadzieja w założonym przez Tomasza Urbańskiego (ex-
    „Heavy Metal Pages”) „Metal Revolt”, które będzie
    miało premierę może już w 2009 r.
    Uff, musicie przyznać, że w ciągu tych 12 miesięcy
    wydarzyło się niemało. Najlepsze jednak jest to, że
    kolejny metalowy rok przed nami! Co tym razem nas
    czeka? Nowe płyty Slayer, Megadeth, Mastodon, Dil-
    linger Ecsape Plan, Lamb of God, Kreator, Antigamy,
    Vader, Behemoth oraz zapewne wiele więcej emocji
    i zaskoczeń.
    Pięciu chłopców z piekła z Frontside naprężyło mięśnie
    i nagrało album, który musiał przerazić całą dzieciar-
    nie zachwycającą się ich poprzednim „Absolutusem”.
    Virgin Snatch, jak zwykle, zyskał poklask większości. Po-
    dobnie jak Vesania i Hermh, choć to już zupełnie nie
    moje „klimaty”. Na mapie fana polskiego metalu po-
    Wspominał: Jacek Walewski
    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaczytam.opx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Oto smutna prawda: cierpienie uszlachetnia. Design by SZABLONY.maniak.pl.