![]() |
|||||
![]() |
|||||
![]() |
|||||
Start Estrada i Studio 07 2010, Do czytania, Estrada i Studio, 2010 Essential Mix - Tiga [2009-04-03], MUZYKA, !! ESSENTIAL MIX !! Essential Mix - Fake Blood - [14.03.2009], MUZYKA, !! ESSENTIAL MIX !! Estrada i Studio 07.2010, [◙◙◙◙◙ஜ۩۞۩ஜ◙◙◙◙◙ ☆E☆, Estrada I Studio EuroSprinter ES64-F4 2009 EN, EuroSprinter EuroSprinter ES64-U4 2009 DE, EuroSprinter EuroSprinter ES64-U4 2009 EN, EuroSprinter EuroSprinter ES64-F4 2009 DE, EuroSprinter Estrada i Studio 02-2012 demo, [◙◙◙◙◙ஜ۩۞۩ஜ◙◙◙◙◙ ☆E☆, Estrada I Studio Ethos Magazine 02, Podreczniki RPG, Ethos Magazine |
EverMetal Zine 07 (13.02.2009), ZINY O MUZYCE, EverMetal Zine[ Pobierz całość w formacie PDF ]Hellyeah Boys and Girls! Cościężkoidzienamtoevermetaloweżelastwo.Cosiędziwić:życiestuden - tajestcholernietrudne,bozjednejstronysesjakoncertowawdoborowymtowarzy - stwie,zdrugiejzaściągłenasłuchiwaniecotamciekawegowmuzycenakurwia. Mówisiętrudno,żyjesiędalej. Zawszękiedymuszęnapisaćtekilkasłówwstępu(którychitakniktnigdy nieczyta)muszęsiętłumaczyć:dlaczegoznowużtakpóźno?Izakażdymrazemnie wiemcoja,pijanymamWamodpowiedzieć.Taktojużznami,mendamijest,żez rozkoszątrzymamyWaszenerwynawodzy,patrzącniczympseudopsychologowie naWaszereakcje(atebywająnaprawdęróżneiskrajne).Umówmysięwięctak, żejużniebędęWampisałkiedynowewymiotyNaszejrozbawionejprzydźwiękach muzykiGGAllinaredakcjipojawiąsięnaWaszychdyskach.Poprostuwiedźcie,że kolejnynumerEverMetal’zineukażesięwbliższejlubdalszejprzyszłości.Nawiedzaj - ciestronęwuwuwulubforumikomentujcie.Możecienawetwrzucićnaczelnemukil - kaepitetów,cogonapewnozmobilizujedoochrzanieniapozostałejredakcji,której wgłowietylkojedno(zgadnijcieco?)... CowięcwtymnumerzemamyWamdosprezentowania?Możeciebyćpew - ni,żeNovysięniepociąłwprzypływienapadówdepresjipoopuszczeniuVadertak jakiMauzer,którypoderwałcałkiemfajnąlaskę,bystworzyćzNiąudanyzwiązek podnazwąUnSun...Cozresztą?Spójrzcienaspistreściizabierajciesiędoczytania! WnastępnymnumerzepostaramysięumieścićrelacjęzezloturedakcyjnegoEMZ, dodającodpowiedniezdjęcia:gołąklatęRag’a,całkiemzgrabnytyłekSerpenteSa ioczywiściepiękneoczynaczelnegoktórywłaśnienapisałWamtenwstęp,czyli... OberstgruppenführerŁysy WyWIADy: ThyRfING - 6 ChAIN REACTION - 7 fRONTSIDE - 8 BORN ANEW - 10 hETZER - 11 NOVy - 12 UNSUN - 14 GALLILEOUS - 18 MAhAVATAR - 20 TOMEK / NEVERMORE - 22 EVERMETAL’ZINE 1(7)/2009 Wydawca: www.evermetalzine.com Naczelny bastard: Łysy - necromaciek@gmail.com STAŁE RUBRyKI: Opracowanie graiczne, koncepcja całości, skład i wkurwianie się: Łysy - www.pessimist.neostrada.pl PODSUMOWANIE 2008 - 4 RECENZJE - 26 VERSUS: SATyRICON - 34 REWIND - 35 SPECIAL: METALLICA - 38 RELACJE - 40 KONCERTy - 51 Okładkę zdobią: Novy oraz Gallileous Redakcja: Arantasar, Deithwen, Jacek Walewski, Krwawisz, Łysy, Megakruk, Morbid, Rag, Samael (foto), SerpenteS, Szadou EVERMETAL’ZINE nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi muzyków i reklamy na łamach zina. Jesteśmy fajni i mamy fajne gusta, dlatego prezentujemy Wam nasze... PODSUMOWANIE ROKU 2008 JACEK WALEWSKI ŁySy Wtopa roku: - Hermh - „Cold+Blood+Messiah” Album roku: 1. Cult of Luna - „Eternal Kingdom” (otworzył mi oczy na dźwięki dotychczas mi obce) 2. Blindead - „Autoscopia - Murder in Phazes” (album które może otworzy oczy polskim fanom na post me- tal) 3. Metallica - „Death Magnetic” (żeby wkurwić Na- czelnego, hehehe) 4. Meshuggah - „ObZen” (nadal są klasą samą dla siebie) Album roku: 1. Stillborn - „E.R.E.E” 2. Massemord - „Whore Of Hate” 3. Avsky - „Malignant” 4. Krypt - „Preludes to Death” SERPENTES Album roku: 1. Cradle of Filth - „Godspeed on the Devil’s Thunder” 2. Soully - „Conquer” 2. Hate - „Morphosis” Zespół roku: - Furia Osobowość roku: - Nihil - Massemord / Furia Zespół roku: - brak Zespół roku: Cult of Luna (bo nagrali świetny album, ciekawszy od ostatniego krążka Neurosis - uczeń prześcignął mi- strza) Koncert roku: - dobrze wspominam Kata & Romana Kostrzewskiego w Krakowie Osobowość roku: - brak Koncert roku: - Slayer (Unholy Alliance tour III) w Pradze Osobowość roku: - Nie widzę sensu tej kategorii... Debiut roku: - wszystko ładnie pięknie, ale świeżości tak jakoś brak Debiut roku: Koncert roku: - Mastodon na Unholy Alliance III, Praga, Tesla Arena, 17.11 (dawno nie widziałem, żeby jakiś zespół tak cie- szył się z grania) Nadzieje na rok przyszły: - nowe nasienie zła sprezentowane przez Kriegsma- schine, Furia oraz Witchmaster, nowy krążek Negura Bunget Nadzieje na rok przyszły: - Unholy Fest w Ostravie Debiut roku: Born Anew - „Demo 2008” (za to, że pokazują, że me- talcore to nie tylko przesłodzony i mdły Killswitch En- gage) Wtopy roku - Pan Ryszard N. Wtopy roku: - Nowy projekt Mausera czyli Unsun - Kolejny rok zakończony Brakem w Polsce letniego fe- stiwalu metalowego na miedzynarodową skalę (pod- czas gdy dla przykładu Czesi mają już aktualnie trzy : Brutal assault , MOR , Uholy Fest) MEGAKRUK Nadzieje na rok przyszły: - Nowe płyty Mastodon, Lamb of God, Slayera, Anti- gamy, Dillinger Escape Plan. - Reaktywacja Decapitated (oby nastąpiła!). - Wzrost popytu na płyty i koniec ery mp3. - Metal Revolt. - Asymmetry Festival - Może polscy fani otworzą się na ambitniejsze gatunki niż black i death... Album roku: 1. AC/DC - „Black Ice” 2. Metallica - „Death Magnetic” 3. Darkthrone - „Darkthrone And Blacklags” (świetna płyta świetnego zespołu reprezentującego obecnie prostotę pierwocin Metalu - klassikk) 4. Acid Drinkers - „Verses Of Steel” SZADOU Album roku: 1. Blindead - „Autoscopia: Murder in Phazes” 2. Czesław Śpiewa - Debiut (i chuj wam w okno, CZE- SUUUAAAF!!!!1111) 3. Deeds of Flesh - Of What’s to Come 4. Cynic - Traced in Air 5. Decrepit Birth - Diminishing Between Worlds 6. Venetian Snares - Detrimentalist Zespół roku: - Nikt niczym szczególnym się nie odznaczył niestety. Wtopy roku: - Śmierć Olassa (o ile można to nazwać określeniem tak trywialnym jak „wtopa”) - Roszady personalne w Vader - Nagłośnienie na koncercie Metalliki w Chorzowie - Koniec Pure Metal - Infantylne reakcje fanów Gorgoroth na przyznanie się Gaahla do homoseksualizmu - kolejny dowód na to, że wielu fanów metalu to prymitywy i głupki. Osobowośc roku: - Dave Mustaine Zespół roku: - Deeds of Flesh Koncert roku: - Megadeth na Metalmanii 2008 r. Osobowość roku: - Erlend Caspersen (W tym roku ten przyjemny nor- weski „albinos” zagrał na basie (jako pełnoprawny członek tudzież muzyk sesyjny) na... Uwaga, uwaga... 5 krążkach, 5 różnych kapel: Blood Red Throne, Inci- nerate, Deeds of Flesh, The Allseeing I oraz Emeth. I na dodatek został nowym basistą Spawn of Possession. Respekt się należy.) Debiut roku: - nie śledzę KRWAWISZ Nadzieje na rok przyszły: - Nowa płyta Megadeth Album roku: 1. Death Angel - „Killing Season” 2. Grand Magus - „Iron Will” 3. Rome - „Masse Mensch Material” 4. Blindead - „Autoscopia: Murder in Phazes” Wtopy roku: - Brak nowej płyty Angel Corpse Koncert roku: Napalm Death/Suffocation/Ass To Mouth - Wrocław MyST Debiut roku: - Orchidectomy - „A Prelate’s Attrition” Zespół roku: - Death Angel Album roku: 1. Christ Agony - „Condemnation” 2. Metallica - „Death Magnetic” 3. Opeth - „Watershed” 4. Warrel Dane - „Praise to the War Machine” Zespół roku: Christ Agony Osobowość roku: - nie dostrzegłem Nadzieje na rok przyszły: - Nowy krążki Defeated Sanity, Wormed, Devourment, Azarath i Mastodon - Black Dahlia Murder/Cepahlic Carnage/Psycroptic na żywca we Wrocławiu - Opeth w Stodole! Koncert roku: - ciężko wybrać Debiut roku: - Chain Reaction - „Vicious Circle” Osobowość Roku: - Nergal Wtopy roku: - Vogg w składzie Vader... Nadzieje na rok przyszły: - Nowy krążek Anathemy - koncert Iced Earth w Warszawie Koncert Roku: - brak RAg Debiut Roku: - brak Album roku: 1. Neo Inferno 262 - „Hacking The Holy Code” 2. Stillborn - „Esta Rebelion Es Eterna” 3. Bilndead - „Autoscopia - Murder in Phazes” 4. Burst - „Lazarus Bird” Wtopy roku: - Brak nowego krążka Anathemy (to co wyszło litości- wie przemilczę) Nadzieja na 2009: - nowy My Dying Bride Zespół roku: - Nie było takiego „Inlikted”, niedługo potem kolejną pozycję w dysko- graii Soully, „Conquer”. Słuchając obu wydawnictw nie sposób zauważyć, że niegdysiejszy lider Sepultury zatęsknił za graniem brutalnego thrash/death meta- lu. Nagrywania albumów i koncertowania w ogóle brakowało chyba także członkom Cynic, którzy po kilkunastu latach stworzyli następcę legendarnego „Focus”. Na granie samych koncertów zdecydowały się natomiast reaktywowane Carcass i At the Gates. W szczególności powrót tych pierwszych mocno mnie zaskoczył, ponieważ jeszcze rok temu Michael Amott zarzekał się, że fani nie mają na to co liczyć. Jak widać i mężczyzna zmiennym być potrai… jawił się także nowy punkt – Unsun. Nowy zespół Mau- sera założony wespół z jego drugą połówką trudno jednak zaliczyć do „debiutów roku”. Nie żebym miał – jak niektórzy ograniczeni ćwierćinteligenci – za złe by- łemu gitarzyście Vader to, że przestał grac death me- tal. Unsun to poprostu grupa zbyta mało oryginalna, by uznać ją za nadzieję na przyszłe lata. No, chyba, że ktoś lubi soft gothic w klimatach Nightwish, będzie „End of Life” bardzo ukontentowany. Totentanz nie- stety mnie zawiódł. Okazało się, że bardzo dobry de- biut w postaci „Nieból” to za wysoko postawiona po- przeczka do przeskoczenia. „Zimny dom”, poza trzema niezłymi numerami, to raczej popłuczyny po świetnym poprzedniku. Po raz trzeci z mroku wyszła Coma. Płyty, przyznaje, nie słyszałem, na żywo widziałem ich za to dwa razy. Sorry, ale gwiazdorka Roguca niestety suk- cesywnie odrzuca mnie od jego zespołu. Skoro zakończyłem poprzedni akapit kwestią koncer- tów, warto bliżej przyjrzeć się temu, co działo się na scenicznych deskach w 2008 r. A działo się całkiem dużo. Metalmania zaskoczyła interesującym składem, z którego najlepiej ze swojego zadania wywiązały się Vader, Overkill, Primordial, Satyricon i – niestety niedo- ceniony przez polską publiczność – Dillinger Escape Plan, tylko dobrze Flotsam and Jetsam oraz gwiazda w postaci Megadeth, a zupełnie beznadziejnie Marduk i, reaktywowane nie wiem po jaką cholerę, Artillery. Rekordową publiczność zebrała 28 maja w Chorzowie Metallica. Czterej jeźdźcy zagrali tego wieczoru zabój- czy set, szkoda tylko, że skandalicznie słabe brzmienie sukcesywnie przeszkadzało im w całkowitym wgnie- ceniu polskich fanów w murawę stadionu. Oczywiście sporą „grupkę” wielbicieli zebrało Iron Maiden, które odwiedziło nas po raz 43., promując 19. DVD w swo- jej dyskograii. Co mają w swojej muzyce Steve Harris i spółka, że jeszcze nie odbijają się swoim fanom? Na mnie nie patrzcie – tym razem w masowym orgazmie przy „Run to the Hills” nie uczestniczyłem . Zabrakło niestety chętnych na zorganizowanie koncertu Slayera w Polsce, co jest o tyle dziwne, że Zabójca jest obecnie w wręcz – nome omen – zabójczej formie, czego sam doświadczył niżej podpisany. Koncertami intensywnie promowały się także Acid Drinkers czy wspomniana już Coma. Zabrakło mnie – czego bardzo żałuję – na Przy- stanku Woodstock, na którym pojawiły się m.in. Vader i Kreator, Hunter Feście, koncertach Neurosis i Cult of Luna oraz czeskim Brutal Assault, który w tym roku skła- dem przebił nawet Wacken Open Air. Zresztą po wizycie w Pradze, na koncercie Slayera złośliwie twierdzę, że przysłowie o „potraiącym” Polaku należałoby zmienić na: „Czech potrai!”. Osobowość roku: - Jak wyżej Debiut roku: Neo Inferno 262 - „Hacking The Holy Code” Koncert roku: - Amon Amarth na Master Of Rock w Zlinie Nadzieje na rok przyszły: - Płyty The Konsortium, Kreigsmaschine, Mastodon, Anaal Nathrakh, Blaze Of Perdition - Utwór zamieszczony na myspcae wskazuje na to że nowy Samael po ostanich beznadziejnych płytach będzie całkiem słuchalny. Czekam z nadzieją, cho- ciaż nie tylko ja przy okazji ostatniej płyty postawiłem na nich kreskę, ale jak się okazuje chyba niesłusznie. Załoga Asgaard mogłaby w końcu nowa płytę wy- dać Wracając jeszcze do nowowydanych płyt, nie sposób przemilczeć premiery „Nostradamus” Judas Priest. Pre- kursorzy heavy metalu postanowili tym razem pokazać wszystkim, że nie zamierzają ograniczać się do nagry- wania kolejnych kopii swoich klasycznych albumów. Monumentalne, zarejestrowane przy współudziale orkiestry symfonicznej, dwupłytowe wydawnictwo twórców „Painkiller” przytłacza, by je w pełni docenić potrzeba sporo czasu, którego nie mieli chyba miesza- jący je z błotem niektórzy krajowi recenzenci. Co inne- go Motorhead. Lemmy na oryginalność się nie sili i jest kochany przez wszystkich pismaków. Jak ten facet to robi? Na miłość fanów chyba nie może liczyć Axl Rose. Jak nagrywa się jednak album kilkanaście lat trzeba liczyć się z tym, że oczekiwania względem niego będą bardzo wysokie… Ciekawe ile przyjdzie nam czekać na kolejny studyjny krążek Nevermore. W tym roku ze- spół zaserwował „tylko” koncertówkę i DVD, zaś jego liderzy Jeff Loomis i Warrel Dane zajęli się swoimi so- lowymi wydawnictwami. Jako przedsmak przed nową płytą, DVD wydali także Amerykanie z Lamb of God. Muzyki na niej było mało, głupich żartów muzyków i dokumentacji jak to twórcy „Ashes of the Wake” wci- nają kolację, remontują swoje domy czy grają w karty sporo. Po co komu tylko coś takiego na półce? Nasze rodzime produkcje specjalnie mnie nie powaliły. Ok, dotychczas niedoceniany Blindead swoim „Auto- scopia – Murder In Phazes” doprowadzi może do wzro- stu popularności w naszym kraju post metalu, moim zdaniem, najciekawszej obecnie odmiany ekstremal- nej muzyki. Z drugiej strony uważam jednocześnie – w przeciwieństwie do większości recenzentów – że album ten niczego do gatunku nie wnosi. Płodne były zespoły Wtopy roku: - szopka pod tytułem: Nergal vs Nowak Dwanaście ostatnich miesięcy minęło – chciałoby się stwierdzić w sposób kolokwialny – „jak z bicza strzelił”. Bo i faktycznie, rok 2008 – zapewne przez to, że był dla mnie dość intensywny – przeminął bardzo szybko. Oczywiście, co staje się już moją coroczną tradycją, nie udało mi się usłyszeć tyle nowej muzyki, tyle płyt, ile sobie zakładałem. Co jednak zrobić, gdy doba ma tylko 24 godziny, a ja blisko dziewięć z nich spędzam w pracy, a w czasie weekendów na uczelni. Do tego dochodzi jeszcze irytująca potrzeba snu. Ech, szkoda gadać… W tym roku w kwestiach poznawania muzyki plułem sobie intensywnie w twarz jak nigdy przedtem. Jak mo- głem wcześniej nie poznać np. Cult of Luna?! Z dru- giej strony może gdybym uprzednio był już ich fanem, byłbym w jakimś tam stopniu przygotowywany na to co usłyszałem na „Eternal Kingdom”. A tak krążek wbił mnie w ziemie, totalnie zaskoczył i otworzył oczy na dźwięki dotąd zupełnie mi obce. Porażający koncept oparty ponoć na odnalezionych przez samych muzyków zapiskach chorego psychicznie (nie wnikam czy to prawda, czy tylko marketingo- wy pomysł management zespołu) „opowie- dziany” w sporej części przez muzykę, stanowi z pewnością nową jakość w metalowym świat- ku. Kolejny krążek wydał także Meshuggah. Na „ObZen” Szwedzi uprościli – w porównaniu z dwoma poprzednimi wydawnictwami – struktu- rę swoich utworów. Trudno im się dziwić – coś bardziej szalonego i frapującego od „Catch 33” potraiłby nagrać już chyba tylko Mike Patton. Zastanawiające jest w jakim kierunku podążą na kolejnym albumie twórcy „Nothing”. W tym roku wykonali mały krok w tył. Nie tyle cofnęły się, co bardziej skoczyły w bok sierotki po Strap- ping Young Lad. Jed Simon, Gene Hoglan i By- ron Stroud zajęli się, dotychczas pozostającym w cieniu, Zimmer’s Hole, załatwili przepustkę ze szpitala dla psychicznie chorych dla gardła zespołu, The Heathena i nagrali jeden z najlep- szych albumów tego roku. Na „When You Were Shouting At the Devil…” słychać tyle radochy z grania, że można by obdzielić nią kilka kapel. Z bardziej tradycyjnych odmian stali najwięcej zamieszania zrobiła jak zwykle Metallica. Nie ma się jednak czemu dziwić – „Death Magen- tic” to naprawdę kawał porządnego thrashu. Krążek nie jest niestety na tyle oryginalny co „St.Anger” (a tak, ja akurat ten album Ulricha i spółki cenię wysoko, zwłaszcza za opluwane zewsząd surowe brzmienie!), ale trzeba przyznać, że nawet najzacieklejsi przeciwnicy twórców „Master of Puppets” nie mają zbyt wielu argumentów, by skryty- kować tym razem zespół. Na sentymentach zagrał fa- nom także Testament. „The Formation Of Damnation” mnie osobiście jednak zbytnio nie oczarowało. Ziry- tował natomiast Exodus, który zamiast wydać długo już oczekiwany „The Atrocity Exibition Exibit B” nagrał na nowo… swój debiut. Mam nadzieję, że ta moda na coverowanie samych siebie niedługo w końcu się skończy. Na razie powyższemu trendowi ulega na- dal wiele kapel, w tym nasz Vader. Jak już pisałem w swojej recenzji, „XXV” obciachu grupie nie przynosi, słuchając jednak obu CD, składających się na ten al- bum, na usta samo ciśnie się pytanie – „Po co?”. Dużą pracowitością odznaczył się Max Cavalera. Najpierw, wraz z bratem, w konspiracji przed wszystkimi nagrał Pomimo świetnych płyt, takiż koncertów, mi- niony rok zapisze się w pamięci wielu także przez kilka rozczarowań. W szczególności data 30 listopada 2008 r. będzie smutną cezurą dla fanów Acid Drinkers. Śmierć Olassa jest o tyle gorzka, że zespół z nim w składzie dostał powera, jakiego chyba zaczęło pozostałym muzykom powoli brakować. „Verses of Steel”, choć daleko jej do opus magnum grupy „Infer- nal Connection”, pokazała, że Kwasy potraią jeszcze mile zaskoczyć. Niewesoło było także w Vader. 25. rok istnienia zespołu, choć uczczony jubileuszowym koncertem i płytą, wielbiciele twórczości Petera zapamiętają przez odejście Novy’ego, a później Mausera i Daraya. Całe zamieszanie może także niekorzystnie wpłynąć na karierę innego naszego „towaru eksporto- wego”, mianowicie Decapitated, następcą Mausera został bowiem Vogg. Co prawda przyszłość twórców rewelacyjnego „Organic Hallucinosis” wisiała już na włosku od śmierci Vitka, teraz (oby jednak nie!) została chyba ostatecznie przekreślona. wydawane przez Mystic Production. Acidzi „Verses of Steel” niektórych doprowadzili do spazmów i orgazmu, mnie przekonali tylko, że resztki entuzjazmu jeszcze się w nich nie wypaliły. Na brak energii od lat nie może narzekać Nergal z Behemoth. Przy asyście Inferno, Oriona i Setha intensywnie promował koncertami „The Apostasy”, procesował się z pogromcą polskich sata- nistów oraz przygotował kolejną w dyskograii EP’kę i pierwszą w historii jego zespołu koncertówkę. Co ten facet je na śniadanie, że ma tyle „pałera”? Powoli nie mam już czego kupować w dziale z czasopismami muzycznymi w Empiku. Nieste- ty mój ulubiony „magazyn niezależny”, „Pure Metal” zakończył działalność. Na rynku pojawił się co prawda nowy twór wydawniczy w postaci „Hard Roc- kera”, dla kogoś, kto nie zaczął słuchać metalu w la- tach 80. to jednak małowciągająca pozycja. Jedyna nadzieja w założonym przez Tomasza Urbańskiego (ex- „Heavy Metal Pages”) „Metal Revolt”, które będzie miało premierę może już w 2009 r. Uff, musicie przyznać, że w ciągu tych 12 miesięcy wydarzyło się niemało. Najlepsze jednak jest to, że kolejny metalowy rok przed nami! Co tym razem nas czeka? Nowe płyty Slayer, Megadeth, Mastodon, Dil- linger Ecsape Plan, Lamb of God, Kreator, Antigamy, Vader, Behemoth oraz zapewne wiele więcej emocji i zaskoczeń. Pięciu chłopców z piekła z Frontside naprężyło mięśnie i nagrało album, który musiał przerazić całą dzieciar- nie zachwycającą się ich poprzednim „Absolutusem”. Virgin Snatch, jak zwykle, zyskał poklask większości. Po- dobnie jak Vesania i Hermh, choć to już zupełnie nie moje „klimaty”. Na mapie fana polskiego metalu po- Wspominał: Jacek Walewski [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
![]() |
|||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Oto smutna prawda: cierpienie uszlachetnia. Design by SZABLONY.maniak.pl. |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |