Start
Ewolucja polityki zagranicznej II RP - notatka (UW), HISTORIA, 11. Czasy najnowsze, Polityka zagraniczna II RP
Evolution Of Computer Viruses History Of Viruses(1), Tutoriale, 1000 Tutoriali na każdy temat
Etyka medyczna - historia kodeksy, ETYKA
Europa, PDF, nauka, PREZENTACJE, Prezentacje historyczne
Erazm - pochwala glupoty, Filozofia, Historia filozofii, Nowożytna
Eucharystia w luteranizmie i innych Kościołach protestanckich, historia kosciola
Europa po Rzymie. Historia kulturowa lat 500 - 1000. Nowe ujęcie Julia M.H.Smith PEŁNA WERSJA, N jak Nauka
Eryk Zdobywca - Erik the Conqueror.(Gli Invasori)1 961.AC3. napisy polskie, przygodowe i historyczne II
Europa swiat spr 1B INSTRUKCJA, Szkoła, Liceum, His - Historia i Społeczetwo, Sprawdziany
Europa swiat spr 1B TEST, Szkoła, Liceum, His - Historia i Społeczetwo, Sprawdziany
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl

  • Erudyci i entuzjaści - Tygo..., historia literatury

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    Erudyci i entuzjaści Tygodnik Powszechny Onet.pl 25.08.2009
    Kultura
    Michał Paweł Markowski / 25.08.2009
    Erudyci i entuzjaści
    Polonistyka powinna być w pierwszym rzędzie szkołą wnikliwego
    czytania, niezaleŜnie od tego, czy będzie się czytało Grocholę, czy
    Heideggera. Tymczasem profesorowie polscy są dramatycznie
    nieprzygotowani do dyskusji ze swoimi studentami...
    1
    Profesor Henryk Markiewicz określił kiedyś jedną z wielu naszych polemik jako „rozmowę psa
    z kotem”. Miał rację, choć przyznać muszę, Ŝe do dziś nie wiem, kto jaki gatunek reprezentuje.
    śyjemy w całkiem innych światach, choć nie dlatego, Ŝe czytamy inne ksiąŜki, ale dlatego, Ŝe inny
    robimy z nich uŜytek. Markiewicza interesuje najbardziej cnota poprawności (interpretacji,
    definicji), mnie napędza pokusa oryginalności. Markiewicza interesuje „uogólniająca wiedza
    o literaturze”, mnie – idiosynkratyczne dyskusje o samej literaturze. Markiewicza pasjonują teorie,
    mnie ciekawi ich wykorzystywanie. Markiewicz powołuje się na „rasowych” polonistów, mnie raczej
    pociągają inteligentne kundle. Mówimy róŜnymi językami i inne roboty wykonujemy. Markiewicza
    nieustannie zaprząta szukanie istoty rzeczy i jej najtrafniejsza prezentacja. Mnie takie szukanie
    esencji nie interesuje i bardziej ciekawi, czy coś działa, czy nie.
    OtóŜ polonistyka w takim kształcie, w jakim jest, niestety nie działa i to z wielu powodów.
    Programy są przeładowane, zajęcia nudne, konferencje nieefektywne. Nie mam gotowych recept
    na uzdrowienie polonistyki, ale widzę sam, gdzie jest niedobrze. I wiele teŜ słyszę od moich
    studentów, którym wierzę, bo zainwestowali w tę dyscyplinę swoje młode Ŝycia.
    2
    Od lat kłócimy się z Markiewiczem o interpretację. Markiewicz powiada, Ŝe ja uprawiam
    interpretację adaptacyjną, skaŜoną subiektywizmem, ja powiadam, Ŝe innej, cokolwiek będziemy
    o tym myśleć, nie ma i Ŝe jeśli jakąkolwiek typologię interpretacji moŜna narysować, to tylko taką,
    która oddziela dobre interpretacje od niedobrych, czyli takie, które dyskusję nad literaturą
    posuwają odrobinę naprzód, od takich, które niczego nikomu nic ciekawego nie mówią, ani o tym,
    kto interpretuje, ani o tym, co jest interpretowane. OtóŜ z tego punktu widzenia polonistyka jest
    zawalona złymi interpretacjami, które traktuje się jak święte i nienaruszalne, bo dobrze
    przyswojone przez wykładowców. Nie jestem przeciwko erudycji i nie jestem przeciwko historii.
    Jestem przeciwko uŜywaniu erudycji i historii jako broni kiepskich wykładowców przeciwko
    zdolnym studentom, których nie traktuje się jak partnerów w dyskusji, lecz podwładnych, którzy
    mają wyłącznie słuchać.
    3
    Polonistyka powinna być w pierwszym rzędzie szkołą wnikliwego czytania, niezaleŜnie od tego, czy
    będzie się czytało Grocholę, czy Heideggera. Z tego powodu nacisk trzeba kłaść nie na poszerzanie
    wiedzy i lektur, lecz na pogłębianie umiejętności czytania tekstów naleŜących do róŜnych dziedzin.
    Spuchnięty kanon lektur polonistycznych, którego studenci nie są w stanie nawet pobieŜnie
    przerzucić, mógłby zostać spokojnie odchudzony, gdyby nie opór historyków literatury, broniących
    swojego poletka, jak poseł Rokita swej nietykalności w samolocie Lufthansy. Nie proponuję więc,
    jak sugeruje Markiewicz, produkcji „kulturoznawczych ćwierćfachowców”, którzy nie znaliby się na
    niczym, albo teŜ „sług od wszystkiego”, lecz wprowadzenia profesjonalnego treningu sprawnych
    czytelników, którzy poradzą sobie z kaŜdym tekstem, od komiksu, przez Wittgensteina po
    Stéphanie Mayer.
    4
    Markiewicz kpi sobie z tego, Ŝe mówię o wpisaniu jednostkowego doświadczenia w proces czytania,
    i pyta, czy lektura „Sonetów” Mickiewicza domaga się od studentów eksponowania własnej
    seksualności. Zarzut nietrafny. Nie chodzi tu bowiem o prywatne przeŜycia erotyczne, ale o język,
    za pomocą którego moŜna o nich mówić. Mickiewicz próbował takiego języka dwieście lat temu
    i nie widzę powodu, dla którego nie naleŜałoby porównywać jego prób z próbami studentów. To
    1 z 2
    20100116 15:19
    Erudyci i entuzjaści Tygodnik Powszechny Onet.pl 25.08.2009
    jednak oznaczałoby odejście od prezentowania „Sonetów” jako minionego arcydzieła
    i potraktowanie tego cyklu jako materiału dyskusyjnego, którego celem nie jest ani opisanie
    romantyzmu, ani teŜ spowiadanie się z własnych miłostek, lecz opisanie relacji między erotyką
    i językiem. Zgadnij kotku, który cel ciekawszy i dla edukacji fachowców od literatury waŜniejszy?
    5
    Nie bardzo rozumiem, dlaczego Markiewicz pisze o moich resentymentach. Słownik PWN definiuje
    resentyment jako „Ŝal lub urazę do kogoś odczuwane przez dłuŜszy czas i zwykle powracające na
    wspomnienie doznanych krzywd”. Jeśli ktokolwiek doznaje krzywd i kryje w sobie urazy
    w dzisiejszej polonistyce, to są to studenci, zwłaszcza zaś ci najzdolniejsi, którzy – zdarza się –
    przez całe studia nie znajdują dla siebie ciekawego seminarium. Profesorowie polscy są
    dramatycznie nieprzygotowani do dyskusji ze swoimi studentami, nie widzą w ogóle takiej potrzeby
    i bronią się przed nią, jak mogą. Dlaczego?
    Dlatego, Ŝe nie mają nic do powiedzenia poza swoją wąsko skrojoną dziedziną, Ŝe nie czytają
    nowszych ksiąŜek w obcych językach, nie widzieli świata, nie słuchają wykładów zagranicznych
    profesorów i nie potrafią na kolacji podyskutować z nimi o tym, o czym dyskutują inni.
    Resentyment bierze się z dotkliwie odczutej alienacji, ta zaś jest spécialité de la maison
    polonistyki. Rada na to byłaby jedna: semestr obowiązkowego wykładania za granicą na dobrym
    uniwersytecie, najlepiej na kursach dla studentów pierwszego roku, którzy jeszcze niczego nie
    wiedzą, ale czują nieodpartą potrzebę prawdy i sporu. A Ŝe płacą spore pieniądze, to i wymagają
    duŜo. Moim zdaniem większość polonistów nie przeszłaby tego testu i nic tu nie pomoŜe nawet
    najwspanialsza przeszłość dyscypliny, firmowana nazwiskami Kleinera i Zgorzelskiego. Trzeba nam
    nowych nauczycieli, którzy rozumieją świat, jaki ich otacza, którzy umieją rozmawiać ze
    studentami i którzy chętnie zaraŜą swoim entuzjazmem innych. Kto za młodu nie nauczył się
    czytać, temu Ŝadna wiedza później juŜ nie pomoŜe.
    ¨ §
    Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeŜone. Jakiekolwiek dalsze
    rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione.
    Tygodnik Powszechny
    NA FACEBOOKU
    Tygodnik Powszechny na Facebooku
    2 z 2
    20100116 15:19
    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jaczytam.opx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Oto smutna prawda: cierpienie uszlachetnia. Design by SZABLONY.maniak.pl.